Felieton
5 książek 2019 roku wg Filipa Łobodzińskiego
Filip Łobodziński, prowadzący wspólnie z Agatą Passent i Maxem Cegielskim program Xięgarnia, przedstawia swoją listę pięciu najciekawszych książek 2019 roku.
Moja subiektywna piątka 2019 obejmuje dwie książki nowatorskie, jedną prozę w tradycyjnym duchu, jedną pionierską pracę historyczną i jedną opowieść o współczesności.
1. Grzegorz Gauden, Lwów – kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918, Universitas
Gauden odkrył i odsłonił tu z precyzyjnie oddanymi szczegółami nieznany, haniebny epizod z czasu, gdy Polska pierwszy raz po ponad stu latach oddychała wolną piersią. A przy okazji dołączała do grona ciemięzców, dokonując pogromu Żydów we Lwowie, by następnie zamieść go pod dywan, przez co wydarzenia były właściwie nieznane do teraz – a na pewno ogółowi. Swoistą ironią historii było to, że w swoich poczynaniach Polacy wyprzedzili hitlerowców o dwie dekady.
2. Joanna Łańcucka/Joanna Mueller, Waruj, Biuro Literackie
Nowatorstwo Waruj polega zarówno na formie – opowieść-„poemiks” przebiega równolegle poprzez ilustracje komiksowe i wiersze – jak i na zawartości. Na tę zawartość składa się wielogłos kobiet szukających, znajdujących i przewartościowujących własną tożsamość, ćwiczących absolutnie własny, niezależny, przenikliwy głos. To więcej niż książka feministyczna – ona jest ponad feminizmem, poza feminizmem, dalej, jak przestrzeń kosmiczna. Do wielokrotnego, uważnego użytku.
3. Zenon Fajfer, Odlot, Korporacja Ha!art
Tu nowatorstwo odbywa się w duchu liberatury (zjawiska zdefiniowanego przez autora), a więc koncepcji książki, która opowiada/czyta się nie tylko poprzez tekst, ale samą swoją formę/materię. Odlot jednak przede wszystkim jest opowieścią o polskim stanie ducha w ostatniej dekadzie – po katastrofie smoleńskiej, po wojnie polsko-polskiej, po niebywałym rozwoju mediów społecznościowych. Fajferowi patronują Mrożek, Gombrowicz, Monty Python, Janerka, Joyce i Stańczyk, pomagając mu stworzyć panoramę polskich głosów jak z kilkudziesięciu radioodbiorników naraz – zarazem straszną, jak niebywale śmieszną.
4. Paweł Sołtys, Nieradość, Czarne
Może i nieradość, ale na pewno czułość. Słowo to było dla mnie kluczem do prozy Sołtysa, zanim Olga Tokarczuk uczyniła zeń motyw swego wykładu noblowskiego – czuły był tak samo narrator debiutanckich Mikrotyków. Można doszukiwać się mistrza tych opowiadań w Marku Nowakowskim, ale mnie bardziej narzuca się czułe podobieństwo z czeskimi reżyserami filmowymi – od Formana i Menzla po Hřebejka, Ondřička i Svěráka. Świat fikcji Sołtysa to dla mnie świat prawdy świata. Lubię w nim być.
5. Timothy Snyder, Droga do niewolności: Rosja – Europa – Ameryka, przeł. Bartłomiej Pietrzyk, Znak
Praca profesora Snydera w bardziej wnikliwy, mniej przyczynkarski sposób pokazuje to, co unaoczniał dokument Hakowanie świata Karima Amera i Jehane Noujaim: że przestrzeń wolności się kurczy, że wojna hybrydowa z Ukrainą, Cambridge Analytica, mętne powiązania gospodarza Białego Domu z Rosją i rosnąca fala ksenofobicznego populizmu wytyczają perspektywę przyszłości, która pozornie ma dużo jaśniejsze barwy niż faszystowska pomroka sprzed wieku, ale której należy bać się równie mocno.