18 lipca 2013

Powieść jak film

Tęsknię za literaturą narracji. Wychowałem się na dwutomowej cegle „Polska Nowela współczesna”, wznawianej co jakiś czas w PRL-u. Promiński, Filipowicz, Dygat, nawet Czeszko i Putrament, pal sześć. Logiczne, świetnie napisane historie, wchłaniające czytelnika jak wzuwane w pośpiechu w zimowe poranki kalesony.

 

„Berlin, późne lato” przywrócił mi nadzieję, że taki nurt u nas nie umarł. I pozwolił przeczytać opowieść o niemożliwej miłości jednym tchem. Historia toczy się w 1943 r. w mieście, które chyli się ku upadkowi. Pęknięcia widać zarówno w kamienicach, niszczonych przez alianckie bombowce, jak i sercach mieszkańców, przeczuwających czas pokuty. Po kolejnych nalotach wielu próbuje zagłuszyć strach, jak kobiety w tramwaju przekonujące, że „führer na pewno znajdzie sposób na przegonienie wrogów znad niemieckiego nieba”. Nawet zagorzali hitlerowcy zaczynają się bać końca. Bo że nieuchronnie nadejdzie, czują wyraźnie.

 

Może dlatego pisarz Otto Peters jest, jakby napisał Morrissey, umierający, ale jakoś ciągle żywy. Stracił żonę, syn padł pod Stalingradem, usycha z samotności. Chwilowe ukojenie znajduje dopiero w ramionach uciekinierki z Polski. Czy jest szansa, że ból nie powróci?

 

Warto dać się unieść tej historii. To również cenna pozycja dla miłośników kina. Znajdziemy tu nawiązanie do produkcji „Titanica”, niemieckiego hitu z 1943 r. Autor przypomina także nazistowską próbę odpowiedzi na „Przeminęło z wiatrem”, czyli obraz Veita Harlana o twierdzy Kołobrzeg, porażający rozmachem i kręcony w kolorze. Filmy są dostępne na YouTubie, każdy może przekonać się o ich sile rażenia.

 

Jedyne, co mi się nie podobało, to zakończenie. Wyobrażałem sobie zupełnie inny finał, niekoniecznie z happy endem, ale bardziej wiarygodny. A tu zostałem z otwartymi ustami jak pies, który zgubił kość i pytaniem: jak to, to już? W ten sposób ? Cóż, prawem autora jest dawać zakończenie, jakie mu pasuje, a prawem czytelnika na nie narzekać. Co nie zmienia faktu, że to przejmująca książka, która nadaje się na duży ekran. Mam nadzieję, że to będzie jej prawdziwy finał.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tego artykułu oglądali także