20 stycznia 2014

Świadectwo istnienia

„Brutal” Michała Łuczaka to prawie wszystko co zostało po jednym z najważniejszych budynków polskiego modernizmu.

 Michał Łuczak

Pamiętam swój pierwszy raz na tym dworcu. To był chyba 2008 rok. Na tablicy informacyjnej numery peronów wyświetlały się na trzy minuty przed odjazdem pociągów. Całe towarzystwo z walizkami ustawiało się w blokach startowych tuż pod nią. Chciałem ich przechytrzyć i poratować się żółtymi rozkładami jazdy , które wisiały w tunelu. Było ich kilkadziesiąt, ale na każdym uczciwie napisali, że nieaktualny.

 

Strasznie tam wtedy śmierdziało, było brudno, smutno i byle jak. Byłem tam przejazdem, nie zwracałem uwagi na nic, a już na pewno nie na architekturę. Wpatrywałem się tylko w to miejsce tablicy, w którym za chwilę miał się pojawić numer peronu. Wystarczyło kilkadziesiąt minut, a już szczerze nienawidziłem tego miejsca.

fot. Michał Łuczak

Kilka lat później na dworcu w Katowicach śmierdziało nadal i nadal było byle jak. Ale wtedy przyjechałem tam robić zdjęcia. Robiliśmy z Markiem Woźniczką „Źle Urodzone”, już się tam coś mówiło o wyburzeniu, już masakra wisiała w powietrzu. Wysiadłem z pociągu, wyjąłem aparat i poległem. Wobec chaosu i beznadziei jaka panowała w środku czułem bezradność. Miałem kilka podejść, zanim udało mi się tam zrobić jakiekolwiek sensowne zdjęcie.

 

Mówił mi ostatnio znajomy, który przez ten dworzec musiał przejść każdego ranka:

– To była codzienna porcja depresji, już w pociągu trzeba było uważać na kieszonkowców, potem na samym dworcu. I na bezdomnych, na narkomanów, na wszystkich.

 

Za to właśnie nienawidzono „Brutala” – za brud, wstyd i klęskę którymi obrósł już w wolnej Polsce. Ta wolność wiele kosztowała, zwłaszcza na Śląsku. To było na tym dworcu widać. Każdego dnia.

 

W ubiegły piątek w gliwickiej Czytelni Sztuki otwarto znakomitą wystawę Michała Łuczaka pt. „Brutal – retrospekcja”. To pokłosie jeszcze bardziej znakomitej książki tego fotografa, w której zmierzył się on z istnieniem i nieistnieniem katowickiego dworca. Łuczak, mieszkaniec Katowic był z nim związany organicznie. Zniknięcie tego budynku było ważną zmianą na jego emocjonalnej mapie rodzinnego miasta. I właśnie przy pomocy emocji swoją opowieść buduje. Fotografuje ludzi z dworcem związanych (bądź po prostu takich, których akurat tam spotkał) oraz miejsca, które wkrótce po uwiecznieniu na kliszy zamieniły się w bezkształtną stertę gruzów i żelastwa. Te zdekompletowane zwłoki jednego z najbardziej wartościowych budynków polskiego brutalizmu też rzecz jasna skwapliwie sfotografuje.

014

Zdjęcia do książki „Brutal” powstawały bowiem na kilka miesięcy przed zburzeniem katowickiego dworca. Ich powstaniu nie towarzyszył żaden ukryty cel. Ujrzały światło dzienne na krótko przed otwarciem w jego miejscu galerii handlowej. Nie miały więc żadnego interwencyjnego znaczenia. Łuczak pozostaje więc dokumentalistą w najczystszym rozumieniu tego słowa – fotografuje, bo wie, że to wszystko co może zrobić. Ma rację. Hipokryzja z jaką przedstawiciele inwestora i katowiccy urzędnicy tłumaczyli rzekomą konieczność wyburzenia dworca nie spotkała się z właściwie żadną karą. A już wkrótce przynajmniej ci pierwsi będą mogli liczyć zyski z masakry jakiej dokonali. Rzecz jasna mieszkańcom Katowic Galeria Katowicka podobać się musi bardziej. W środku w ogóle nie śmierdzi, można kupić modny ciuch, napić się kawy. Oficjalnie jest on tylko efektem przebudowy i modernizacji starego dworca. Ale to nieprawda. Galeria jest tylko jego arogancką atrapą, niczym więcej.

 

Idźcie Państwo do Czytelni Sztuki i obejrzyjcie sentymentalną opowieść Michała Łuczaka o miejscu, które zniknęło. Albo zapolujcie na internetowych aukcjach na jego książkę, cały nakład rozszedł się już i teraz powoli staje się ona rarytasem. To wszystko co po dworcu zostało. Doskonałe fotografie.

*

Michał Łuczak, „Brutal – retrospekcja”

Czytelnia Sztuki – Gliwice

17.01 – 23.02.2014

wernisaż 17 stycznia, g. 18

//www.czytelniasztuki.pl/?p=2329

 

Wszystkie zdjęcia w tekście: Michał Łuczak

Książki, o których pisał autor