Pikantny traktat o naturze Polski
Paweł Potoroczyn kojarzy się z promocją kultury polskiej za granicą. Promował ją kosztem pisanej po kryjomu prozy.
Paweł Potoroczyn kojarzy się z promocją kultury polskiej za granicą. Promował ją kosztem pisanej po kryjomu prozy.
To nie jest obiektywna recenzja. Przyznaję to na wstępie, bo jestem z pokolenia, które dorastało wraz z sukcesami Schwarzeneggera. Oglądałem na wideo „Conana”, „Terminatora” i „Czerwoną Sonję”. Do dziś uważam „Predatora” za arcydzieło gatunku. Dlatego nie mogę być obojętny wobec historii życia człowieka, który udowodnił, że Ameryka wciąż jest miejscem, w którym można realizować marzenia.
Kiedy zobaczyłam tę książkę, pomyślałam: o Boże, kolejna wnuczka komunisty biadoli, że prawica i IPN postponują jej krewnego.
Ma wyraźne problemy z poskromnieniem swojej bujnej wyobraźni. Czyni ze zwrotów akcji niełatwą do pokonania literacką serpentynę. Jego powieści nie grzeszą bogactwem języka ani fabularną precyzją, a akcja niemal każdej z nich rozgrywa się w tym samym mieście. Mimo to, w ciągu niecałych dwudziestu lat od wydania swojej pierwszej książki, Dennis Lehane zdobył rzeszę czytelników na całym świecie. Szczególnie cenni okazali się ci z Hollywood. Clint Eastwood, Ben Affleck i Martin Scorsese przenieśli na ekran trzy jego powieści. Z sukcesem, który przerósł literacki pierwowzór.
Literatura czeska zwykle kojarzy nam się z Hrabalem, Haškiem lub Čapkiem, ewentualnie Kunderą czy Havlem. Za sprawą świetnych esejów Mariusza Szczygła i innych propagatorów kultury czeskiej lista ta się wydłuża, a wiedza o owych autorach - znacznie pogłębia. Jednak wciąż stosunkowo niewiele wiemy o czeskiej literaturze dla dzieci.