Recenzja
Afryka Mankella
„Mózg Kennedy’ego” przypomina bardziej thriller społeczno-polityczny niż klasyczny kryminał. I choć fabułę napędza zagadkowa śmierć, zbrodnia jest w istocie pretekstem do przybliżenia problemów współczesnej Afryki.
Afryka dla Henninga Mankella, autora słynnej serii kryminałów z komisarzem Kurtem Wallanderem w roli głównej, jest drugim domem i to w znaczeniu dosłownym. W Mozambiku pisarz spędza bowiem znaczną część roku, kierując tamtejszym teatrem. W jednym z wywiadów Szwed stwierdził, iż to właśnie Afryka uczyniła go lepszym człowiekiem. Nic więc dziwnego, że to Czarny Ląd i jego krytyczna sytuacja ekonomiczno-społeczna stały się głównym tematem książki. Zresztą nie pierwszy raz. Wystarczy przypomnieć chociażby „Białą lwicę”.
Tytuł nawiązuje do niewyjaśnionej sprawy zniknięcia mózgu amerykańskiego prezydenta, która staje się tutaj pretekstem do ukazania meandrów władzy, szemranej dyplomacji i niehumanitarnych praktyk w krajach Trzeciego Świata. Nic nie dzieje się przez przypadek, jak przekonuje się główna bohaterka powieści, archeolożka Louise Cantor. Morderstwo (a może samobójstwo?) jej syna Henryka uruchamia lawinę zaskakujących zdarzeń. Louise – po kilku latach błogosławionego milczenia – spotyka byłego męża, z którym wspólnie podejmie próbę rozwikłania zagadki śmierci syna. Odkrywa, kawałek po kawałku, nieznane oblicze pierworodnego (jego tabuny kochanek, chorobę i zaangażowanie przeciw dyskryminacji najuboższych mieszkańców Afryki). A przy tym grozi jej ciągle niebezpieczeństwo ze strony tajemniczej organizacji, która zrobi wszystko, aby prawda o jej afrykańskich poczynaniach nie wyszła na jaw.
Książka Mankella to subtelna opowieść relacjach między matką a synem, o stracie najboleśniejszej z możliwych – śmierci dziecka, o złudzeniu jakie niesie za sobą przekonanie, że doskonale znamy tę drugą, ukochaną osobę, o wykorzystywaniu i bagatelizowaniu życia ludzkiego, ale przede wszystkim o tragedii współczesnej Afryki. I choć w najnowszej powieści Szweda brakuje komisarza Wallandera, to nie zabrakło tutaj wyrazistych postaci, a także tego, co w jego pisarstwie cenimy najbardziej – sprawnego pióra i niebanalnej fabuły.