Recenzja
Czarna owca medycyny. Nieopowiedziana historia psychiatrii – recenzja
Jakie początki miała psychiatria jako dziedzina medycyny, a szerzej – nauki? Jaką drogę przeszli psychiatrzy i z jakimi wyzwaniami się mierzyli? „Czarna owca medycyny. Nieopowiedziana historia psychiatrii” Jeffreya A. Liebermana to fascynująca opowieść o rozwoju psychiatrii – dziedziny nauki, która przez wiele lat była marginalizowana, albo demonizowana nie tylko w popkulturze, ale też w środowisku naukowym. Jak przekonuje Lieberman psychiatria uczyniła wiele, by zasłużyć sobie na ten utrzymujący się przez wiele lat stygmat.
Autor książki – Jeffrey A. Lieberman – to były szef Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, profesor psychiatrii, który od kilkudziesięciu lat zajmuje się leczeniem pacjentów oraz badaniem natury zaburzeń psychicznych. Historię psychiatrii przedstawia się od środka, jako praktyk i osoba, która o rozwoju dziedziny, w której się specjalizuje wie wyjątkowo dużo. Jak sam pisze, chce przedstawić uczciwą kronikę dziejów psychiatrii, nie pomijając przykładów odrażających kuracji czy absurdalnych teorii.
Lieberman sięga do początków– w książce pojawiają się więc historie o badaniach i eksperymentach, których dzisiaj już nie stosujemy. Przeczytamy więc o tzw. magnetyzerach, którzy ze współczesną psychiatrią mają przecież niewiele wspólnego. Do historii przeszła także terapia orgonowa wymyślona przez Wilhelma Reicha, która polegała na obserwacji tajemniczego „orgonu”, który miał (rzekomo) przepływać przez ciało pacjentów. Ostatecznie, gdy Reich zaczął głosić, że jego akumulatory orgonowe leczą raka, zainterweniowała Agencja do Spraw Żywności i Leków.
„Czarna owca medycyny” w poszczególnych rozdziałach przedstawia opowieść o kolejnych odkryciach i metodach terapii (np. mesmeryzmie – magnetyzmie zwierzęcym), ale też o ewolucji samego pojęcia psychiatrii jako dziedziny nauki. Lieberman stawia kluczowe pytania: „Czym jest choroba psychiczna?”, „Jak diagnozować konkretne zaburzenia?” – i tym samym pokazuje, jakie odpowiedzi padały sto lat temu, a jak jest obecnie.
Książka w bardzo przystępny sposób przedstawia historię rozwoju psychiatrii, a więc pojawiają się tutaj sylwetki najbardziej znanych lekarzy i psychiatrów, prekursorów najważniejszych odkryć, historia powstania pierwszych podręczników diagnostycznych. Lieberman wiele stron poświęca na przełom psychoanalityczny i na rozwój nauk Zygmunta Freuda. W dalszych rozdziałach poznamy historię najbardziej znaczących substancji i leków, a więc historię farmakoterapii.
Czytając o pierwszych lekach czy formach terapii (jak lobotomia czy terapia wstrząsowa), ma się ochotę sięgnąć do dodatkowych źródeł. Zaletą narracji Liebermana jest fakt, że na historię kolejnych odkryć i początki nowych form terapii proponuje patrzeć z szerokiej perspektywy – metody, które dzisiaj znamy głównie z hollywoodzkich produkcji (jak np. z „Lotu nad kukułczym gniazdem”) są często demonizowane, ale ostatecznie przyniosły też nadzieję wielu milionom chorych.
Lieberman pokazuje, że u podstaw kluczowych przełomów w rozwoju różnych nauk, w tym oczywiście także i psychiatrii, leżą oczywiście oryginalne myśli, które w początkowej fazie nie są ostatecznie potwierdzone i zbadane, a więc mogą prowadzić do dramatycznych dla pacjentów błędów. Te wszystkie błędy pomagają jednak ujrzeć pewne zagadnienia z nowej perspektywy.
„Czarną owcę medycyny” czyta się naprawdę dobrze, a terminologia medyczna jest podana w bardzo przystępny sposób, dlatego książka będzie odpowiednia dla pasjonatów psychiatrii-amatorów, którzy podstawową wiedzę o rozwoju psychiatrii i najważniejszych odkryciach chcą mieć zawartą w jednej książce, niczym w… pigułce.