Recenzja
Droga ku potędze
Akcja drugiego tomu „Kwintentu Muzułmańskiego”, w którym centralną postacią jest legendarny wódz i polityk, sułtan Egiptu i Syrii, Salah ad-Din, zaczyna się w 1181 roku w Kairze.
Narratorem powieści autor mianował Ibn Jakuba – skrybę żydowskiego pochodzenia. Historia rozpoczyna się w momencie, gdy mężczyzna staje przed życiową szansą i zostaje sekretarzem wielkiego dowódcy, co umożliwia mu uczestnictwo w wielu osobliwych, porywających i niebezpiecznych przygodach. Prowadzone przez wiele miesięcy zapiski Ibn Jakuba przedstawiają drogę do potęgi Salah ad-Dina, a na drodze tej mnogość zawirowań: krwawe i bezlitosne walki, zbrodnie, seksualne dewiacje, szczerą (często naiwną) miłość, religijne polemiki i polityczne knowania.
Scenerią historyczną dla wszystkich wydarzeń „Księgi…” jest walka muzułmanów z krzyżowcami. Salah ad-Din jawi się jako energiczny, inteligentny i pewny siebie człowiek o ponadprzeciętnych talentach wodzowskich i politycznych. Szanuje swych współtowarzyszy, pielęgnuje pamięć o poległych, z wrogiem walczy oddanie, lecz nigdy fanatycznie. Nie mniej ciekawie od historii życia sułtana są perypetie pobocznych postaci, które stają na drodze Salah ad-Dina.
Obraz pradawnych dziejów według Tariqua Ali to obraz daleki od współczesnych, dość powszechnych wyobrażeń o średniowiecznych wyprawach krzyżowych, w większości poznawanych jedynie z perspektywy europejskich chrześcijan. Choć opowieść jedynie w przybliżeniu odtwarza przebieg zdarzeń i opiera się w dużej mierze na fikcji literackiej, rekonstruuje przeszłość w sposób przekonujący i relatywnie bezstronny.