Recenzja
Etyka mediów
Juan Gabriel Vásquez, laureat Dublińskiej Nagrody Literackiej IMPAC, najbardziej opłacalnej nagrody literackiej świata za „Hałas spadających rzeczy” w swojej najnowszej powieści „Reputacje” opowiada o władzy, jaka w udziale przypada mediom.
Karykaturzysta Javier Mallarino, cieszący się ogromną sławą i, przede wszystkim, nieskalaną reputacją tropiciela nieprawości w polityce obchodzi właśnie 40-lecie twórczości. W jego życie nieoczekiwanie wkracza postać z przeszłości, która każe mu stanąć oko w oko z własnymi dokonaniami. Wierzący dotąd w słuszność swoich sądów Mallarino odkrywa, że satyra wraz z jej potężną władzą nad umysłami czytelników potrafi być siłą tyleż budującą, co niszczącą.
Wydawcy przyzwyczaili nas już do reklamowania pisarzy mniej jeszcze znanych na naszym rynku za pomocą nazwisk o ugruntowanej reputacji. Juan Gabriel Vásquez, na okładce opisany jako następca Gabriela Garcii Márqueza, z autorem „Stu lat samotności” wspólne ma tylko kolumbijskie pochodzenie. Różni ich wszystko: metoda prowadzenia narracji, podejście do rzeczywistości czy nastrój powieści. Kto zatem oczekuje nowej wersji realizmu magicznego, będzie Vásquezem rozczarowany. A szkoda, bo „Reputacje” to literatura co najmniej bardzo dobra. Doskonale prowadzona narracja stopniowo odkrywa przed czytelnikiem kolejne warstwy wspomnień, sekretów i przemilczeń. Mallarino zmuszony będzie przyjrzeć się jeszcze raz swojemu dziełu i skonfrontować się z dotychczas wytrwale tłumioną niepewnością. W wyborze, który zostanie przed nim postawiony, na szali znajdą się z jednej strony prawda, z drugiej –własna reputacja. I każda decyzja będzie oznaczała nieodwracalną zmianę w jego życiu.
Powieść Vásqueza stawia pytania o odpowiedzialność mediów wobec podejmowanych tematów, o ich kreacyjną, kształtującą rzeczywistość rolę w społeczeństwie, wreszcie o zasadność i etyczność wyroków, jakie wydawane są bez sądu czy umożliwienia oskarżonym obrony. Niezależnie od tego, w czyich rękach znajduje się władza wyraziciela sumienia narodu – karykaturzysty, dziennikarza, satyryka – niebezpieczeństwo pochopnie wypowiedzianych czy napisanych słów pozostaje wszędzie i zawsze jest takie samo.