Recenzja
Pochwała domostwa idealnego
“W podziękowaniu za siedlisko” to pochwała idealnego domostwa, które W.H. Auden zakupił w 1957 roku za część prestiżowej nagrody literackiej.
Poeta szukał letniej rezydencji wedle trzech rygorów: chciał pomieszkiwać w kraju niemieckojęzycznym, ale nie w Niemczech, w krainie miłośników wina, a nie piwa, chciał też mieć blisko do opery. Dom znalazł na wsi nieopodal Wiednia, w domu zaś odnalazł samotność, niezbędną do osiągnięcia twórczego spokoju. Tom rozpoczynają wiersze, w których autor zachwyca się błogą pojedynczością; ma wreszcie „zagrodę na własnym łanie, gdzie nigdy nie muszę być w domu dla tych, z którymi nie czuję się jak w domu”. Ze szczegółowych opisów poetyckich samotni, wynika, że Audenowi maszyna Olivetti, słowniki i sterty papieru wystarczyły, by „ciszę przerabiać w rzeczy”. Dom wybrał przemyślnie, zadbał o to, by okna nie wychodziły na rozpraszający widok, drzwi tłumiły odgłosy i zapachy, wnętrze zaś było „strefą wolną od kwiatów i rodzinnych zdjęć”. Autor prowadził dom otwarty dla… duchów umarłych poetów, których „nie trzeba odbierać ze stacji”, do wizyt realnych istot odnosił się z mniejszym entuzjazmem. Jak przystało na poetę wybitnego, Auden surowo mierzy swoją twórczą potencję, wciąż nie dośc z siebie zadowolony: „Bóg doprowadzić cię może w dniu Sądu Ostatecznego do łez zażenowania, recytując z pamięci linijki oraz strofy, które napisałbyś w życiu, gdybyś był dobry”.
Tom stanowi literacką topografię domu, Auden zagląda w każdy kąt od piwnicy aż po strych, oprowadza czytelnika po swoim siedlisku dokładnie, każąc zaglądać nawet do muszli klozetowej. Formalnie wiersze są zróżnicowane – od rozległej frazy po epigramatyczne postscripta, niemal haiku. Ale łączy je skłonność do dowcipu.