Recenzja
Przepustka do piekła
Ostrzegam – to przepustka czytelnicza do piekła. Brytyjski dziennikarz pracował nad nią kilka lat, by dać nam wnikliwą, bogatą, wielostronną panoramę jednej z najbardziej niezwykłych granic – miedzy Stanami a Meksykiem.
Ponad trzy tysiące kilometrów. Setki rozmów z uczestnikami przedziwnego spektaklu rytualnego, w którym główne wątki to przemyt narkotyków, ludzi i broni, morderstwa tak okrutne i jawne, że mafia włoska przy nich to przedszkole, a także wyzysk ludzi. I do dziś niejasna rola, jaką w tym karnawale bezprawia odgrywają federalne instytucje z Miasta Meksyk i Waszyngtonu. W książce roi się od zmasakrowanych i wystawionych na widok publiczny trupów, ton dragów i karabinów, płatnych zabójców, sprzedajnych policjantów i burmistrzów. Ale są też portrety ludzi prawych. I to jest promień, któremu Vulliamy pozwala tu i tam zabłysnąć.