Recenzja
Świat Iwaszkiewicza
„Inne życie” Radosława Romaniuka to biografia doskonała – świetnie napisana, wyważona, stroniąca od niepotrzebnego odbrązawiania, zarazem jednak niepomnikowa.
Nieśmiały, stojący z boku, przez pikadorczyków uważany za „tumana” czy „głupiego Jarosława” – wyróżniał się wśród nich erudycją, gruntownym muzycznym wykształceniem i znajomością języków obcych. Mimowolny skandalista, sam mówił o sobie jako o „facecie, który pierwszy w literaturze polskiej użył słowa chędożyć i kurwa w utworach «pięknych»”. Jarosław Iwaszkiewicz – poeta, autor opowiadań i powieści – do dziś zajmuje poczesne miejsce w panteonie najwybitniejszych polskich twórców XX wieku. I do dziś nie przestaje fascynować. A także budzić kontrowersji. Historia jego życia to znakomity materiał na biografię, zarazem jednak – olbrzymie wyzwanie, któremu nie każdy mógłby podołać. Pisząc o postaciach tej miary, łatwo bowiem popaść w zbytnie uproszczenia i skrajne oceny, bezkrytycznie ulec wielkości bohatera lub wręcz przeciwnie – na siłę starać się go odbrązowić.
Radosław Romaniuk szczęśliwie uniknął obu niebezpieczeństw. Nic dziwnego. Mimo stosunkowo młodego wieku, wydaje się osobą idealną do stworzenia tego typu publikacji: Iwaszkiewiczowi poświęcił doktorat, opracował edytorsko między innymi dwa tomy jego „Dzienników”, „Listy do córek” oraz korespondencję z Konstantym A. Jeleńskim i Teresą Jeleńską. Biografia autora „Czerwonych tarcz” była więc tylko kwestią czasu.
Każdy z rozdziałów stworzony został z niezwykłą starannością i dbałością o szczegóły zaczerpnięte z przeróżnych źródeł (często trudno dostępnych tekstów archiwalnych). Autor drobiazgowo wprowadza czytelnika w kontekst epoki, opisuje wygląd poszczególnych domów, miast i miasteczek, w których przebywał pisarz, ukazuje jego relacje z rówieśnikami, pierwsze homoseksualne fascynacje, czasy Skamandra czy małżeństwo z Anną Lilpopówną. O tym ostatnim sam Iwaszkiewicz napisał po latach: „Wnosiłem do naszego małżeństwa kufer książek, jedno ubranie i mnóstwo dobrych chęci”. Cezurę pierwszej części rozważań Romaniuka stanowi ostatni dzień sierpnia 1939 roku. Motywację tej decyzji dość łatwo zrozumieć. Wraz z końcem lata zakończyła się nie tylko pewna epoka w dziejach Polski i świata, lecz również zakończył się pewien okres życia Iwaszkiewicza. Wybuch II wojny światowej na zawsze pogrzebał dawną rzeczywistość. Nowy, powojenny ład w niczym nie przypominał czasów międzywojnia. Być może dlatego ostatnie strony książki przesiąknięte są melancholią i pozostawiają czytelnika z niejasnym uczuciem straty.
Radosław Romaniuk napisał biografię doskonałą. W swojej książce sprawnie łączy życie i twórczość Iwaszkiewicza, wskazując na zachodzące między nimi relacje. Bogactwo przywoływanych faktów, a także gąszcz odniesień nie przeszkadzają jednak w odbiorze. Interpretacja poszczególnych epizodów zwraca uwagę nie tylko erudycją i ogromną wiedzą badacza, lecz również dużymi walorami literackimi. Dlatego „Inne życie…” to w równym stopniu wnikliwe opracowanie naukowe, co fascynująca lektura do poduszki. Gdyby w sposób oczywisty nie zaprzeczała temu objętość książki, można by nawet powiedzieć, że to świetna rzecz na jeden wieczór.