Recenzja
Sztuka życia w nowym kapitalizmie
Jak rozwijać talent w warunkach nieustającej konkurencji i zbiurokratyzowanych reguł przyznawania uznania? Czy pomaganie innym w duchu chrześcijańskiej Caritas nie nosi w sobie znamion pychy i nie poniża beneficjentów? Dlaczego praca zespołowa nie czyni pracowników partnerami ponoszącymi wspólną odpowiedzialność za rozwiązywane problemy? Takie pytania od lat zadaje sobie Richard Sennet w rozpisanej na kilka książek swoistej sztuce życia w nowym kapitalizmie.
Dla osób o wyrazistych poglądach politycznych i strukturalnym podejściu do problemów społecznych wywód amerykańskiego socjologa może wydawać się zbyt subiektywny i nieco chaotyczny. Autor „Korozji Charakteru”, podobnie jak w tej – kultowej już – pozycji, prowadzi bowiem narrację przeplatając swoją autobiografię z bardzo luźnymi skojarzeniami z głównym tematem jego refleksji. W taką pułapkę łatwo jednak wpaść, gdy zagadnienie, które się bada jest tak pojemne. A w „Szacunku w świecie nierówności” problemem nurtującym autora jest coś tak trudnego do zdefiniowania, jak poczucie własnej godności.
Punktem wyjścia dla autora jest jego doświadczenie dorastania w biednej dzielnicy, a także biografia jego matki, która była pracownicą socjalną. Sennet wielokrotnie wracał do Cabrini Green w Chicago, gdzie się wychował, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie: jak oddać godność milionom ludzi, którzy w obecnym systemie nie są panami swojego życia? Jak w silnie zindywidualizowanym społeczeństwie, nastawionym na sukces, nie czynić z zależności piętna?
W swoich refleksjach posiłkuje się rozmaitymi cytatami, poczynając od definicji chrześcijańskiej Caritas św. Augustyna, przez prace klasycznych antropologów na temat daru, po pojęcia z psychologii autonomii. W ten sposób stara się unikać totalizujących, holistycznych teorii, próbuje naświetlić niuanse, których polityczni reformatorzy zazwyczaj nie biorą pod uwagę.
Niestety, odnosi się wrażenie, że – jak na 270 stron tekstu – dygresji i cytatów jest za dużo. Amerykańskiego socjologa jak zwykle czyta się świetnie i nie jest to lektura trudna, ale czasami wydaje się, że niektóre koncepcje nie są wystarczająco wyzyskane, bo autor zamiast dłużej pochylić się nad zagadnieniem, stara się udowodnić swoją tezę, bombardując czytelnika kolejnymi potwierdzającymi ją przykładami. Poza tym książka posiada podobną słabość, co wspomniana wyżej „Korozja Charakteru”. Po błyskotliwej krytyce współczesnych warunków społecznych, przychodzi pora na bezradność i dosyć ogólny postulat dialogu w duchu filozofii hermeneutycznej. Kluczowa dla poczucia własnej godności jest według Senneta możliwość stworzenia spójnej narracji na temat swojego życia, co przy dynamicznych zmianach w neoliberalnych społeczeństwach wydaje się niemożliwe. Jak więc zapewnić warunki dla postulowanego przez socjologa projektu? Na to, po lekturze książki, wciąż nie poznamy odpowiedzi.