7 lutego 2013

W oczach Ameryki

Po przeczytaniu książki „Hitlerland” Andrew Nagorskiego odczuwam wielki niepokój, wzmocniony dodatkowo faktem, że Niemcy i Europa właśnie wspominają złowrogą rocznicę – osiemdziesięciolecie dojścia narodowych socjalistów do władzy.

 

30 stycznia niekwestionowany przywódca partii NSDAP, pochodzący z Austrii Adolf Hitler przyjął z rąk prezydenta konającej Republiki Weimarskiej nominację na kanclerza Rzeszy Niemieckiej. W ciągu kilkunastu tygodni, najdalej kilku miesięcy niemiecka demokracja została zlikwidowana, rozpoczęły się masowe prześladowania przeciwników rządów NSDAP, zapoczątkowano wreszcie brutalną kampanię antysemicką, która doprowadziła do ludobójstwa Treblinki i Auschwitz. 30 stycznia jest datą centralną dla zrozumienia książki Andrew Nagorskiego. Według “Hitlerlandu” dzieje narodowego socjalizmu podzielić na dwie fazy: pierwszą – proces dochodzenia do władzy; tu kulminacją jest właśnie przedostatni dzień stycznia 1933 r., i drugą – szybkie przekształcanie Rzeszy w państwo totalitarne wewnątrz, na zewnątrz zaś w mocarstwo dążące do siłowej zmiany porządku europejskiego, czego finałem będzie II wojna światowa, największy i najkrwawszy konflikt w dziejach ludzkości. Niepokój, o którym wspomniałem na początku, to powtarzane od ośmiu dekad pytanie – powtarzane w Niemczech, Austrii, reszcie Europy, reszcie świata – co spowodowało, że jeden z najznakomitszych narodów świata, jeden z najlepiej wykształconych, jeden z najlepiej rozwiniętych narodów na naszej planecie, ojczyzna pisarzy, artystów, filozofów, wybitnych teologów, została zainfekowana zbrodniczą ideologią, która zamieniła Niemcy w państwo brunatnego terroru i dyktatury, a innym narodom przyniosła wojnę, wyniszczenie, cierpienie?

 

Nagorsky patrzy na Niemcy weimarskie i Niemcy hitlerowskie oczami przebywających w latach międzywojennych w Berlinie amerykańskich dziennikarzy. Na wstępie pojawia się oczywiście pytanie, na ile relacje dziennikarskie, reporterskie, mogą być źródłem historycznym. Odpowiedź nie jest trudna: mogą i powinny być źródłem poznawania przemian w społeczeństwie i państwie niemieckim. Korespondencje dziennikarzy nie mogą być jedynym źródłem poznania, ale ich lektura po kilku dekadach daje możliwość śledzenia drogi, jaką Niemcy demokratyczne przeszły od klęski wojennej w 1918 r. do rozpętania kolejnej wielkiej wojny w 1939 r. i uruchomienia maszyny ludobójstwa. Nas, przyzwyczajonych do prowincjonalizacji i banalizacji mediów, upadku prasy i słowa pisanego, uderzać może, jak wielką wagę prasa i, później, radio amerykańskie przywiązywały do konieczności relacjonowania wydarzeń z Niemiec. W Berlinie w czasach weimarskich przebywało jednocześnie nawet kilkudziesięciu korespondentów z Ameryki, stanowili oni swoistą elitę amerykańską w Niemczech, które z jednej strony były państwem pokonanym w wojnie przy znaczącym udziale wojsk zza Oceanu, a z drugiej były obiektem zainteresowania, na długo przez styczniem 1933 r., jako kraj, którego losy są decydujące dla Europy i pośrednio dla pozostającej w dobrowolnej izolacji Ameryki.

 

Od pierwszych lat po wojnie korespondentów amerykańskich zajmował Hitler i jego ruch. Amerykanie próbowali rozpoznać potencjał i możliwości NSDAP. Dlatego wraz ze wzrostem w siłę skrajnych nacjonalistów niemieckich interesowano się ich ideologią, a szczególnie ich liderem. Wokół Adolfa Hitlera obracają się wysiłki amerykańskich, i nie tylko, dziennikarzy akredytowanych w Berlinie, którzy chcą robić z nim wywiady, a po spotkaniach z Hitlerem przekazują do redakcji własne refleksje i oceny samego wodza partii narodowosocjalistycznej, jak i okoliczności, w których ruch ten parł do władzy. Ta część książki “Hitlerland” to lekcja pewnej pokory, przecież możemy bogatsi o wiedzę o całym dwudziestym wieku wypominać błędy tym, którzy pomylili się w rachubach na temat Hitlera i jego ludzi, ale przecież musimy pamiętać, że wiele ocen, nawet, wydawałoby się, dziecinnie błędnych, powstało w oparciu o liczne rozmowy z osobami z elit i establishmentu niemieckiego, które żadną miarą nie przewidywały triumfu NSDAP w Niemczech i przekształcenia demokratycznej Rzeszy w totalitarną III Rzeszę. W tej części książki najciekawsze są właśnie opinie i projekcje przyszłości, jakie zawarte są w relacjach dziennikarskich z Berlina. Inaczej jest w drugiej części, w rozdziałach o czasach po 30 stycznia 1933 r. Po tym dniu dziennikarze zagraniczni w Niemczech mają coraz bardziej utrudnione możliwości poznania rzeczywistości otaczającej ich, są bombardowani propagandą, nie mogą często weryfikować informacji, zaczynają dostrzegać rosnący terror, znikanie ludzi, agresywny antysemityzm, ale trudno im ocenić realną skalę tych zjawisk. Praca w państwie, w którym konsekwentnie budowany jest system rządów totalnych, a społeczeństwo faktycznie jest zastraszone, staje się wielkim wyzwaniem, nie tylko zawodowym. I znowu – widziane przez nas zdarzenia w całej pełni pozwalają wysnuć jeden wniosek – w drugiej połowie lat trzydziestych już ledwie nieliczni korespondenci łudzili się co do prawdziwych zamiarów Hitlera w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Tu trzeba podkreślić, że po styczniu 1933 r. przed korespondentami postawione zostaje nowe zadanie – muszą poznać zamiary wodza III Rzeszy w stosunku do świata. Są i tacy, którzy wieszczą, że wódz Rzeszy ma pokojowe zamiary, chce tylko zjednoczenia ludności niemieckiej w jednym państwie, ale rosnąca liczba dziennikarzy widzi na horyzoncie zbliżający się konflikt europejski, który wyjdzie z Niemiec.

 

Jest w końcu książka “Hitlerland” opowieścią o ludziach z Ameryki, których ciekawość zawodowa i losy rzuciły do Niemiec w niezwykłym momencie. W latach, gdy weimarskie Niemcy, zwłaszcza Berlin, były niezwykłym miejscem demokratycznych, artystycznych czy obyczajowych przemian i rewolucji. W latach, gdy równolegle z duchem wolności, liberalizmu, otwartości, postępu w niemieckim społeczeństwie zakiełkował i rozwinął się ekstremistyczny rasizm, pogarda dla innych, ludobójcza wrogość do Żydów zwłaszcza i kiedy ambicja zjednoczenia wszystkich Niemców w jednym państwie przerodziła się w zbrodniczą agresję w imię zdobywania przestrzeni życiowej, wyniszczenia i podboju innych narodów. Każdy z dziennikarzy z USA pokazany w książce Nagorskiego musiał osobiście ocenić, co właściwie dzieje się ważnego i nieważnego w Niemczech. Każdy z nich w unikalny, osobisty sposób opisał czas przemiany Niemiec w Hitlerland.

Książki, o których pisał autor