2 grudnia 2013

Wykrzywiony świat Carrolla

W ubiegłym roku Jonathan Carroll opublikował zbiór opowiadań „Kobieta, która wyszła za chmurę”. Ale wygłodniali fani czekali cierpliwie na książkę w pełni fantastyczną. I doczekali się. Po sześciu latach do księgarń trafia surrealistyczne „Kąpiac lwa”.

 

Sięgając po powieści Amerykanina trzeba zawrzeć pewien pakt z konwencją realizmu magicznego. Szyld surrealizmu bodaj najlepiej oddaje charakter jego powieści, w których rzeczywistość i codzienne ludzkie problemy przeplatają się z tajemnicą i magią, często wkraczając w świat oniryczny i abstrakcyjny. W każdej książce pisarz balansuje na granicy prozy obyczajowej i fantastyki, jednak w przypadku najnowszej publikacji czytelnik rzucony jest w szalony wir nadrealistycznych postaci i zdarzeń. Nie każdy czytelnik polubi wykrzywiony i niepokojący świat Carrolla. Nie każdy zgodzi się na wybicie z ram rzeczywistości, jaką znamy i, wbrew pozorom, lubimy.

 

„Kąpiąc lwa” to powieść złożona ze snów i marzeń. Zapętlenie czasoprzestrzeni zmusza nas do próby zrozumienia, co w tym całym nierzeczywistym chaosie jest prawdą. Bohaterowie Carrolla walczą nie tylko z problemami takimi jak zdrada, choroba czy śmierć, ale i muszą pokonać wyzwania jakie stawia im… Właśnie kto? Sam Carroll, jego wyobraźnia i mityczna wizja wszechświata.

 

Pisarz przyznał, że tworzył książkę tak długo, ponieważ zależało mu na tym, by była dopracowana i naprawdę dobra, można jednak odnieść wrażenie, że brakuje jej spójności. Niektóre fragmenty zdają się nieuzasadnione i niejasne, inne zawierają zbędne powtórzenia, jakby czytelnik wymagał pomocy. Jednak kiedy ta pomoc naprawdę jest potrzebna, nie przychodzi znikąd. Niekonsekwencja autora staje się na dłuższą metę męcząca. W powieści pojawiają się wątki niedokończone, wrzucone w tekst i jakby zapomniane. Być może autor kiedyś do nich powróci i stworzy serię powieści zbliżoną do serii „Answered Prayers” lub chociaż trylogię podobną do „Crane’s View”. Zresztą po „Białych Jabłkach” przyszła zaraz “Szklana zupa”, dwie ostatnie i wspaniałe powieści, które tworzą genialną całość. Jednak „Kąpiąc lwa” to rzecz fragmentaryczna, jak rzeczywistość w niej opisywana.

 

Popularność Jonathana Carrolla w Polsce przypomina fenomen Williama Whartona. „Kąpiąc lwa” pojawiła się – warto podkreślić – najpierw u nas właśnie. Reszta świata ujrzy powieść dopiero latem 2014 roku. Chciałoby się napisać, że to Carroll w szczytowej formie, że wreszcie jest długo oczekiwana, doskonała powieść. Niestety trochę jej zabrakło, by podbić serca czytelników. Choć książka pewnie stanie się bestsellerem, a wierni fani i tak będą zadowoleni, to autora stać przecież na dużo więcej. Nie brak mu przecież ani błyskotliwości, ani poczucia humoru.

Książki, o których pisał autor