Recenzja
Wystawa osobliwości
Ktoś może powiedzieć, ze Redliński nie jest autorem tej niezwykłej książki sensu stricto, jako że na jej treść składają się teksty znalezione, fragmenty autentycznych dokumentów. Ale jakich dokumentów?
Redliński występuje tu jako kurator wystawy osobliwości, co zdecydowanie daje mu prawa autorskie. A osobliwości te to na przykład wpisy do księgi pamiątkowej wystawy aktów fotograficznych, wpisy do księgi zażaleń restauracji, pamiętnik starszej pani księgowej o jej utajonym życiu erotycznym, grypsy i wiersze więzienne, fragmenty próśb o ułaskawienie… I śmieszno, i straszno, bo z ich treści wylania się obraz komiczny i tragiczny – ludzkiej bezradności, urzędowej oschłości. Całość jest znakomicie opracowana graficznie – okładka przypomina ówczesne pudełko od zapałek z draską na grzbiecie, środek też ma mnóstwo smaczków. Niemal każda część jest tu rewelacyjnym eksponatem, mój zdecydowany faworyt to wymiana korespondencji reklamacyjnej miedzy obywatelem, który kupił wadliwą kanapę, a rożnymi instytucjami. Trwała dwa lata, zakończyła się wymianą kanapy na inna – też wadliwą.