Beata Górska-Szkop
(ur. 1985) - Z wykształcenia polonistka. Z zamiłowania kolekcjoner gier planszowych. Z XIX-wiecznej literatury pisze doktorat. Z książek lubi najbardziej literaturę anglojęzyczną. Z mlekiem wyłącznie kawę pija.
Artykuł
Ponieważ ziemia jest wielka, a żywot człowieczy krótki nad wyraz, zachodzi potrzeba pisania o szlakach wartych uwagi dla czytelników roztropnych a dziwów świata ciekawych. Ostatnie dzieła tyczące się miejsc osobliwych powstały przed ponad stu laty i nikt od tamtych czasów w krainy cudowne się nie zapuszczał. Atoli ja, drogi czytelniku, przedstawiam ci szlaki zapomniane, a drzewiej licznie uczęszczane. Sama wprawdzie nic z rzeczy tutaj opisanych na oczy nie widziałam, ale korzystam z dzieł mężów wielce zacnych, przeto o prawdziwości ich słów wątpić nie można.
Artykuł
Macie już plany na wakacje? Jeśli nie, przyda się wam przewodnik z prawdziwego zdarzenia. Nikt nie oprowadza po miastach lepiej niż pisarze. Kto powie nam więcej o Chinach niż Mo Yan? Czyż Norwegia nie jest ciekawsza, jeśli patrzymy na nią oczami Jo Nesbo? Zamiast bedekera pakujcie więc powieści do walizek i w drogę!
Artykuł
Wbrew powszechnej opinii, nie jesteś tym, co jesz, ale tym, co czytasz. Warto więc zastanowić się trzy razy, zanim podsuniemy dziecku pierwszą lekturę. To może być moment, który przesądzi o jego przyszłości. Kilka nierozważnych zdań i z naszego maleństwa wyrośnie żądny krwi wielbiciel Edgara Allana Poe. Nawet najcnotliwszą z córek mogą sprowadzić na manowce „Baśnie 1001 nocy”. Z książkami nie ma żartów. Najlepiej wiedzą o tym rodzice pisarzy.
Artykuł
Zaczęło się. Słodkie zapachy zatruły ulice miast i wsi. Koty spółkują bezwstydnie pod oknami. Pola rzygają żółcią rzepaku, pąki pulchnieją od rozlewających się po drzewach soków, krajobraz pleśnieje od bieli kwiatów wiśni. Prawdziwa ejakulacja wiosny. Kto temu winien? J’accuse maj! Temu miesiącowi należałoby się bliżej przyjrzeć.
Artykuł
„Gdy żona gotuje, to mężowi smakuje” ‒ głosi mądrość ludowa. Kiedy jednak żona bierze się za pisanie, wtedy zaczynają się prawdziwe komplikacje. A jeśli jest to na dodatek żona pisarza… Dzieci głodne, bo zajęcie w końcu niedochodowe, naczynia niepozmywane, w domu brudno, a państwo młodzi wiecznie pijani. Zamiast obiadu – dysputy filozoficzne, w miejsce uczciwego etatu – głupie pomysły. Jak żyć? Faktycznie nijak. Ani państwo Fitzgeraldowie, ani państwo Przybyszewscy, ani państwo Shelley nie dożyli sędziwego wieku. Może to i dobrze, bo ludzie po czterdziestce to podobno bydlaki.