Ernest Hemingway to jeden z symboli XX-wiecznej sztuki i postać emblematyczna dla uprawianego przez siebie zawodu. Ikona ważna nie tyle ze względu na wartość artystyczną swoich dzieł, ile przez wcielenie w życie samej idei pisarza-legendy – do dzisiaj wiele osób zapytanych na ulicy o przykład znanego literata pomyśli właśnie o nim. Wydana niedawno w Polsce obszerna biografia Michaela Reynoldsa „Hemingway. Człowiek i pisarz 1929-1961” przypomina źródła sławy pisarza, ale też prowokuje pytanie, czy w ogóle można jeszcze coś odkrywczego o nim powiedzieć.
- To niesamowite, że tyle tych zdjęć powstaje, a my przez cały rok ich w ogóle nie widzimy - powiedział mi znajomy fotograf gdyśmy przy soku marchwiowym rozmawiali o wynikach tegorocznego konkursu World Press Photo.
Nagród literackich jest już tak wiele, że dla czołowych pisarzy uzyskanie nominacji do którejś z nich nie jest już powodem do chwały. Raczej nieuzyskanie żadnej nagrody, czy chociaż nominacji, jest powodem do wstydu, a w oczach publiczności niepodważalnym dowodem bezwartościowości książki. Jak tam nowy Twardoch, nowy Karpowicz, nowy Witkowski? Dostał coś czy nie dostał?
- Dość łatwo poczuć się tym wszystkim przytłoczoną, załamać się i odjechać - mówi Lynsey Addario - to jest najłatwiejsze.
Drugi miesiąc z rzędu na najniższym stopniu podium jest powieść Małgorzaty Musierowicz. Autorka ta towarzyszy kolejnym pokoleniom czytelniczek już od czterdziestu lat. Kilka z jej książek jest zalecanych jako lektura szkolna („Kłamczucha”, „Noelka”, „Kalamburka”), a wszystkie nieodmiennie od lat należą do ścisłej czołówki najchętniej czytanych, wypożyczanych w bibliotekach i kupowanych książek polskich autorów.