Bruno Schulz, mimo że nie został oficjalnym patronem 2012 roku, był ponownie na ustach wszystkich. W ostatnich dwunastu miesiącach przeżyliśmy prawdziwy „boom“ na pisarza z Drohobycza. Dowodem liczne publikacje, wystawy i zawrotne ceny (nawet 50 tysięcy dolarów!), które dzieła Schulza osiągają na aukcjach.
Książka Tima Weinera nie ma nic wspólnego z wizerunkiem FBI, jaki znamy z setek amerykańskich filmów i seriali. Próżno szukać tu dzielnych agentów walczących z gangsterami czy tropiących seryjnych morderców.
Andrzej Bobkowski rośnie. Z roku na rok. Pisarz, o którym jeszcze 20 lat temu mało kto w Polsce słyszał, dziś uznany został za jednego z najwybitniejszych prozaików XX wieku. Jak najbardziej słusznie. Ponieważ Andrzej Bobkowski był jednym z najwybitniejszych prozaików poprzedniego stulecia.
Tegorocznej jesieni kuchnia literacka oferuje nam prawdziwy szwedzki stół –jeśli jednak wśród tej obfitości szuka się dań nie tylko efektownych, ale i intelektualnie pożywnych, to niewiele pozycji może konkurować z „Campo Santo” W. G. Sebalda i „Pod znakiem Saturna” Susan Sontag.
Nagród literackich jest już tak wiele, że dla czołowych pisarzy uzyskanie nominacji do którejś z nich nie jest już powodem do chwały. Raczej nieuzyskanie żadnej nagrody, czy chociaż nominacji, jest powodem do wstydu, a w oczach publiczności niepodważalnym dowodem bezwartościowości książki. Jak tam nowy Twardoch, nowy Karpowicz, nowy Witkowski? Dostał coś czy nie dostał?