Zegarmistrz odchodzi
W 2013 roku ukazały się dwa szalenie ciekawe notatniki żałoby. Nie wiadomo, czy się cieszyć, czy płakać. Roland Barthes opłakiwał śmierć matki w “Dzienniku żałobnym”, zaś Inga Iwasiów wspomina niedawną śmierć ojca.
W 2013 roku ukazały się dwa szalenie ciekawe notatniki żałoby. Nie wiadomo, czy się cieszyć, czy płakać. Roland Barthes opłakiwał śmierć matki w “Dzienniku żałobnym”, zaś Inga Iwasiów wspomina niedawną śmierć ojca.
W najnowszym tomie Bohdana Zadury refleksję nad przemijaniem i śmiercią, która „zagląda w oczy”, równoważą dystans i zgryźliwa ironia wobec siebie i współczesnego świata. Zadura po raz kolejny podkreśla, że nie jest poetą spoglądającym na ziemię z wysokości Parnasu, ale opowiada o rzeczywistości zwyczajnie – co nie znaczy, że w sposób pozbawiony znaczenia.
Wyspa, na której wszystko jest towarem deficytowym, od kawy po seks. Tropikalna wersja realnego socjalizmu, gdzie stawia się pomniki ku czci prawdziwym rewolucjonistom, jak krowa Ubre Blanca (Białe Wymię) będąca przodowniczką udoju. Kraj, w którym przywódca regularnie wypowiada się na łamach jednej, słusznej gazety. Relikt...
Krzyk i wrzask
Dziwacznych, zawstydzających, kiczowatych i po prostu śmiesznych realizacji architektonicznych w Polsce nie brakuje, Filip Springer mówił już o nich choćby w Wannie z kolumnadą. Reportażach o polskiej przestrzeni. A przecież naprawdę możemy pochwalić się wieloma dobrymi realizacjami, o których istnieniu nie mamy pojęcia, bo nie przedzierają...
Jeden duet, trzy wspólnie napisane reportaże – opowieści o przeszłości i o tym jak wielka historia wpłynęła na losy jednostek. Bez niepotrzebnego ubarwiania, upiększania czy moralizowania. Bez odautorskich komentarzy i narzucania czytelnikowi własnej interpretacji. Pollack i Ransmayr piszą oszczędnie, wnikliwie i z dużym szacunkiem dla czytelnika, któremu pozostawiają trud wyciągnięcia wniosków z opowiadanych przez siebie historii.