5 lutego 2013

Ciekawość – pierwszy stopień do piekła

„Spowiedź heretyka” przypomina nieco, by posłużyć się określeniem lidera Behemotha, „szwedzki stół”. To rzecz zdecydowanie nierówna – są w niej fragmenty frapujące, są też i wyjątkowo nużące.

 

Prowokująca okładka, tytuł, który brzmi właściwie jak oksymoron, intrygujące motta z „Mistrza i Małgorzaty” oraz „Księgi rozkoszy”, imponująca szata graficzna i pokaźna galeria zdjęć – tak jawi się nam podczas pierwszego kontaktu „Spowiedź heretyka”. Książka sygnowana jest trzema nazwiskami – Adama „Nergala” Darskiego oraz dwóch jego przyjaciół: Piotra Weltrowskiego i Krzysztofa Azarewicza.

 

Lider „Behemotha” zabiera czytelników w dość standardową podróż między wyspami o nazwach „dzieciństwo”, „kariera”, „rodzice”, „związki”… Dryfujemy spokojnie z trzema sternikami, a wspomniane wyspy układają się w pokaźny archipelag. Rzecz w tym, że czasem brak w tej wędrówce i świeżości, i polotu. Ciekawość związana z pragnieniem poznania świata drugiego człowieka zmienia się stopniowo w irytację, a ona z kolei może ustąpić miejsca znudzeniu.

 

Założeniem autorów wywiadu było „uchwycenie Nergala w jego naturalnym środowisku”. Zamiar z pewnością udało się wprowadzić w czyn – muzyk wydaje się szczery i bezkompromisowy w wyrażaniu swoich poglądów, nie można też odmówić mu trzeźwości, zdrowego rozsądku i zdecydowania w ocenie wielu zjawisk. Wyjątkową wartością, ocenianą jednak w zupełnie innych kategoriach, staje się zapis walki z chorobą. Pociągająca i inspirująca bywa też ostrość niektórych stwierdzeń, prowokuje bowiem do dyskusji, umożliwia świeże spojrzenie na różne aspekty rzeczywistości. Z drugiej wszak strony szczerość, bezkompromisowość i wspomniana naturalność ocierają się chwilami o pretensjonalność, a nawet brak dobrego smaku i wulgarność. Myślę, że ostatnie stwierdzenia można odnieść również do wielu fotografii i pamiątek Darskiego zdobiących książkę.

 

Nergal ma z pewnością sporo interesujących rzeczy do powiedzenia i przekazania odbiorcom, ale nie wiem, czy jest to wystarczający powód do tego, by zamykać je nie tylko w obszernej, lecz w ogóle jakiejkolwiek książce… „Spowiedź heretyka” to rzecz zdecydowanie dla fanów, zarówno lidera „Behemotha”, jak i black metalu (muzyk przekazuje sporo ciekawych uwag na temat historii gatunku, a zwłaszcza jego rozwoju w polskich warunkach). Pozostali czytelnicy mogą przypłacić ciekawość znużeniem.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także