Recenzja
Ciężar (nie)swojego życia
24 osoby z 24 różnych domów dorastające w 24 miejscach. To, co ich łączy, to wspólne dzieciństwo naznaczone Holokaustem.
Mikołaj Grynberg, autor „Auschwitz – co ja tu robię?” oraz doskonale przyjętej książki „Ocaleni z XX w.” w swej nowej publikacji „Oskarżam Auschwitz” zajmuję się nie samymi ocalonymi z Holokaustu, a ich dziećmi. Próbuje zrozumieć i pokazać światu, jaki był los uratowanych po II wojnie światowej i jakie piętno odcisnęła wojna na kolejnych pokoleniach. Fanatyczne oszczędzanie, karmienie czy pełne spiżarnie to tylko jedna strona medalu. Druga to depresje, zespół stresu pourazowego, samotność, strach przed jutrem. Jak się dorasta wśród takich ludzi? Czy można w pełni zrozumieć ich cierpienie, alienację?
„Oskarżam Auschwitz” to spowiedź drugiego pokolenia – dzieci ocalałych z holocaustu, które żyją życiem rodziców, ich historiami i doświadczeniami. W końcu jednak wychodzą na pierwszy plan
i opowiadają o swoich własnych problemach, a także o tym, jak sobie radzą z dźwiganiem balastu sześciu milionów zamordowanych przodków. Mimo że wywiady są bardzo osobiste, wszystkie wypowiedzi utwierdzają czytelnika w przekonaniu, że to „głos pokolenia”, głos tych, których dzieciństwo naznaczone było krzykami rodziców w środku nocy, brakiem babć, dziadków, stryjów. Z rozmów płynie przerażający wniosek, że Holokaust jest niczym choroba dziedziczna, przechodząca z ocalałych na kolejne pokolenia.
„Oskarżam Auschwitz” to książka, która uświadamia ze Zagłada to nie tylko problem pokolenia naszych dziadków. To coś, co dotyka każdego z nas z osobna. Zakorzeniona świadomość Szoah dezintegruje życie codzienne. Bo jak cieszyć się życiem, mając przed oczami śmierć milionów osób? To wstrząsająca książka – gloryfikacja życia, ale i epitafium na cześć umarłych. Książka, którą każdy świadomy historii człowiek powinien przeczytać i głęboko przemyśleć.