18 kwietnia 2013

Najlepsze są pomysły z pępka

W świecie Ziuzi nie ma miejsca na nudę, ciągle jest coś do roboty. Dobry pomysły pochodzą z pępka, bo skoro już jest, musi przecież do czegoś służyć.

 

„Ziuzia” jest trochę, jak dwoje różnych oczu jej bohaterki – szare i zielone. Kontur opowieści, jednak tylko kontur, tworzy codzienna strona życia, którą okrywa kolor przygód i marzeń. Szarość to troski i radości każdego (dużego i małego) człowieka. Świat Ziuzi zamyka się między domem, podwórkiem i szkołą. Otaczają ją zwykłe, choć czasem niezwykle trudne, problemy: jej siostra Dominika zmienia się z dziewczynki w kobietę, niedaleko mieszka samotna starsza pani, rodzice muszą uporać się z rozliczeniem podatkowym. Jednak to tylko tło przedstawionych w książce historii. Sześcioletnia bohaterka odbiera rzeczywistość zgoła inaczej. Świat jest dla niej kolorowy, także zielony, jak drugie oko i jak nadzieja na niesamowitą przygodę, która może zacząć się w każdej chwili. A przygoda rodzi się oczywiście w pępku.

 

W tej opowieści kalafior nie jest zwykłym warzywem, ale następcą tronu z lodowego (lodówkowego) królestwa, cyferki z PIT-ów zamieniają się w robaczki, których należy szukać w kałuży, mama jest Muchą (od Mamuchy), tacie też trzeba znaleźć koniecznie nowe imię, łóżko wyrusza w nocną podróż po niebie, a marchewka mówi. Każdy może stać się przyjacielem, nawet łazienkowy stworek i chłopak, choć chłopcy nie są przecież fajni, bo nie używają chusteczek higienicznych.

 

W „Ziuzi” uwagę przyciągają duże ilustracje Roberta Romanowicza, dobrze współgrające z tekstem. Skrzą się feerią barw, począwszy od okładki aż po ostatnią stronę. Przypominają trochę stare zdjęcia. Wydaje się, że wszystko widać jak na dłoni, jednak gdzieś kryje się cień tajemnicy i zapowiedź przygody. Język obfituje w lubiane przez dzieci hiperbolizacje (dla dziewczynki wszystko jest zawsze „najbardziej na świecie”) i wyliczenia, co daje nasycenie opowieści dużą dawką humoru. Znalazło się tutaj także miejsce na wspomnienie o Witakcym, odwołanie do cyklu „Opowieści z Narnii” i nawiązanie do przygód agenta 007 – Jamesa Bonda.

 

Opowieść podzielona została na rozdziały, idealne do wspólnego czytania. Warto, aby dorosły znał tę książkę i towarzyszył dziecku podczas lektury. Kwestii tutaj poruszanych nie wolno pozostawić bez rozmowy z małym czytelnikiem (głównie czytelniczką). Poważanych tematów pojawia się bowiem w książce Maliny Prześlugi wiele, np. dojrzewanie, samotność starszych osób, opieka nad zwierzętami, pierwsze dni w szkole. Najbardziej wartościowe są te książki, do których się wraca, aby jeszcze raz przemyśleć, przedyskutować, by przedstawione w nich kwestie skonfrontować z życiem. „Ziuzia” z pewnością do takich pozycji należy.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także