Wystan Hugh Auden, jeden z najwybitniejszych anglojęzycznych poetów XX wieku, powraca po latach do Polski dzięki przekładom Dariusza Sośnickiego. W zbiorze "W podziękowaniu za siedlisko" poznajemy późnego Audena, który pisze o codzienności. W tej codzienności myślenie poetyckie staje się sposobem na istnienie i ma niejednokrotnie odsyłać do ostateczności. Tyle tylko, że czytelnika może to znudzić.
Ponieważ o zmarłych pisze się u nas albo dobrze albo wcale, zacznę od stwierdzenia, że Joanna Chmielewska nie była wybitną pisarką. Przynajmniej w myśl obowiązujących w Polsce kryteriów. Nie podejmowała ważkich tematów, nie wyróżniała się jakąś szczególną maestrią języka, a do tego, powiedzmy sobie szczerze, była w swoim pisaniu raczej niepoważna. Dlatego była ignorowana przez krytyków i informacyjny mainstream.
Okładka tej książki jest na billboardach, poukładana w wysokie stosy wygląda do nas z wystaw dużych księgarni.
Zrozumiałam, że ZMP w interpretacji naszego gimnazjum, to jak Adolf Dymsza w roli Lady Makbet – Halina Snopkiewicz, „Słoneczniki”
Nieporadne stylistycznie, pełne (nierzadko wstydliwych) błędów, nieocenzurowane. „Dzienniki” Agnieszki Osieckiej są jednym z najważniejszych tegorocznych wydarzeń na rynku książki. Czy będą one także wydarzeniem literackim? Tak, ale jeszcze nie teraz.
Lata 80. ubiegłego wieku to w Polsce czas wielkiego boomu rockowego. Jej początek przypadł na kres epoki gierkowskiej, karnawał „Solidarności" i okres stanu wojennego. Od polityki nie dało się wtedy uciec. Chociaż działała cenzura, była ona na wszelkie sposoby ogrywana.