Czarna skrzynka. Zapis katastrofy
Stwierdzono zgon, ale ocknął się w karetce. To wtedy Ktoś go polizał. To wtedy trzeba na chwilę odłożyć tę książkę. Konrad Wojtyła opowiada o Marku Dyjaku i „Polizanym przez Boga”.
Stwierdzono zgon, ale ocknął się w karetce. To wtedy Ktoś go polizał. To wtedy trzeba na chwilę odłożyć tę książkę. Konrad Wojtyła opowiada o Marku Dyjaku i „Polizanym przez Boga”.
Nie mogę przestać o tym myśleć. Innymi słowy, zdanie tygodnia tym razem dopadło mnie samo, nie musiałam go szukać. Dopadło i ścisnęło mi oburącz szyję, dokładnie tak jak ten czterdziestosiedmioletni nauczyciel polskiego ze Śląska, który, ponieważ mieszkał tylko z matką, też nauczycielką polskiego, ale niemalże stuletnią, któregoś dnia postanowił ją zabić i potem tłumaczył się śledczym, że ten chwyt oburącz wokół szyi matki to był wariant życiodajnego, jak wszyscy wiemy, Heimmliecha, bo ona, stuletnia matka-nauczycielka i jego jedyna towarzyszka życia, się krztusiła, a on chciał pomóc. Toż i pomógł. To był Heimmliech dający życie wieczne.
„Chodząc z aparatem zawsze szukam ludzi, o których mógłbym opowiedzieć. Rzadko naciskam spust migawki, kiedy w kadrze nie widzę postaci”.
Zapraszamy do „Zaczytanych wakacji”. Tym razem odwiedzamy Wrocław. Czwarte i ostatnie wydanie programu już w najbliższą sobotę o 12.10 w TVN24.
„Niektórzy przeciwnicy OuLiPo sądzą, że narzucamy sobie ograniczenia po to, aby utwierdzić się w przekonaniu o słuszności własnych działań, ale prawda jest taka, że nigdy nie możemy być pewni efektu” – mówi Jacques Jouet w rozmowie z Ulą Jankowską. Francuski prozaik, znany u nas dzięki „Dzikusowi” i „Mojemu pięknemu autobusowi”, opowiada między innymi o słynnej grupie literackiej OuLiPo, splocie faktu i fikcji we własnej twórczości i o tym, dlaczego nie wierzy w literaturę europejską.