1 grudnia 2014

Pisarz w podróży, czyli Afryka oczami Orbitowskiego

Łukasz Orbitowski wyruszył do Afryki i postanowił o tym napisać. I choć sam uważa, że „Zapiski nosorożca” są zaledwie „wyjątkowo długą pocztówką od faceta, który pojechał na krótkie wakacje”, to znajdziemy tam sporo więcej. Poza historiami o tarabanieniu się wypożyczonym autem po „drogach i bezdrożach”, czytelnik może cieszyć się także pokaźnym zestawem legend i mitów afrykańskich.

Orbitowskiemu przedstawia rzetelną, a przy tym nierzadko zabawną relację ze swoich przygód. Zaczyna się od Kapsztadu, kończy na Johannesburgu. Pomiędzy nimi są oczywiście małe miasteczka, wioski, obskurne hoteliki, świetne jedzenie, nocne akcje ratownicze, a wreszcie parki. Najciekawsze są momenty, w których pisarz konfrontuje siebie, współczesnego Europejczyka, z tubylcami. Dominuje tutaj oczywista ciekawość, a także zaskoczenie (i związane z nim dyskomfort i strach) odmiennością tamtejszej rzeczywistości. Afryka daje się obejrzeć, dotknąć, ale nie można jej poznać, a już na pewno nie z okna samochodu podczas trzytygodniowych wakacji.

Równoległą do patchworku wrażeń i przemyśleń o obcości linią narracji są przefiltrowane przez pisarską wyobraźnię i wrażliwość afrykańskie legendy. Dostajemy tutaj Orbitowskiego w najlepszej formie. Autor „Szczęśliwej ziemi” spokojnym, wyważonym językiem rysuje grozę i niezwykłość afrykańskiej codzienności. Właśnie owe mity i legendy dają nam z Afryki najwięcej. Pozwalają odczuć jej ambiwalencję; doświadczyć bogactwa, piękna krajobrazów i kultur, ale także surowości i okrucieństwa przyrody.

Rozpoczynając lekturę „Zapisków…” miałam nadzieję, że będą utrzymane w klimacie zbliżonym do gonzo Ziemowita Szczerka. Niestety, niejednokrotnie przezabawne historie o niebezpieczeństwach czyhających na niewprawnego podróżnika zyskują dopiero dzięki zestawieniu z przepisanymi na nowo legendami. Okrojenie książki ze scen podróżniczych wpłynęłoby na nią bardzo korzystnie. Afryka widziana oczami pisarza przez pryzmat jej mitów i archetypów wydaje się projektem znacznie ciekawszym.

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także