27 maja 2014

Świat na krawędzi

Londyn, rok 1962, Pałac Westminsterski. W sali, w której odbywały się bankiety koronacyjne, do mównicy podchodzi witany brawami wąsaty staruszek. Ma 84 lata i włada całą Europą, a także sporą częścią Azji. Zaraz powie o ogromnym poświęceniu jego kraju w walce z faszystami w czasie Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Wspomni o kolejnych latach konfliktu, kiedy pokojowo nastawiony Kraj Rad, został zdradziecko zaatakowany, po czym dał odpór zachodnim imperialistom.

 

Albo inny obrazek, z innego świata – ten sam rok, tyle że w moskiewskim urzędzie. Do urny podchodzi partyjny lider, Nikita Chruszczow. Uśmiecha się szeroko i wrzuca swój głos, mówiąc do kamer: „demokracja to najlepszy możliwy ustrój”. Fantastyka? Na pewno, ale jak pokazuje najnowsza książka Jonathana Walkera wcale nie aż tak bardzo nieprawdopodobna.

 

Na przełomie kwietnia i maja 1945 roku na prośbę Churchilla brytyjscy planiści zajęli się opracowywaniem planu „Unthinkable”. Zakładał on wyprzedzające uderzenie na wojska radzieckie zaraz po pokonaniu hitlerowskich Niemiec. Celem miało być wyswobodzenie Europy Wschodniej spod rosyjskiej dominacji i honorowe rozwiązanie sprawy polskiego państwa. I to właśnie o tej operacji Walker opowiada w swojej książce.

 

Brytyjski historyk kreśli sytuację geopolityczną tamtych czasów, metodycznie analizując kolejne etapy prac nad planem „Nie do pomyślenia”. Dowiadujemy się, jakie nastroje panowały wśród aliantów pod koniec wojny, od Jałty do Poczdamu. Poznajemy twórców planu i ich motywacje. Walker pisze o dwóch wariantach operacji, a na koniec wyjaśnia, dlaczego nie została zrealizowana. Całość czyta się tak, jak oglądało się „Sensacje XX wieku” Wołoszańskiego. Książka jest napisana wartko i przystępnie. Nie trzeba być historykiem, by dać się jej porwać.

 

Opowieść Walkera odziera przy tym z iluzji. Pokazuje, że w polityce zwycięża siła, pragmatyzm i doraźny interes, a nie wzniosłe ideały, honor i uniwersalne wartości. Widzimy w niej też, jak wiele złego mogą przynieść cynizm, zawiść i nieufność. To podejrzliwość i krótkowzroczność Amerykanów, megalomania Roosevelta, chimeryczność Trumana i jego dążenie do pokazania niezależności kosztem rozsądnych działań sprawiły, że i tak ryzykowny plan, dziś traktujemy wyłącznie jako fantastykę. Gdyby wśród aliantów panowała zgoda, historia mogłaby się potoczyć inaczej. Paradoksalnie, po rezygnacji Anglików z operacji „Unthinkable”, Amerykanie zaczęli pracować nad własnym planem o kryptonimie „Pincher”.

 

Po lekturze „Trzeciej wojny światowej” dostrzeżemy też, jak niefortunna była decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego. Osłabiło ono potencjał wojskowy AK, a przez to pozycję Polski na arenie międzynarodowej, ułatwiając Stalinowi opanowanie kraju. Zresztą, o Polsce jest w tej książce dużo, co dowodzi jak istotna była kwestia naszego kraju w tamtej wojnie. Od nas się ona zaczęła; od nas też mogła się zacząć kolejna. To tu, zgodnie z planem „Unthinkable”, miały toczyć się główne walki.

 

Dodatkowo książka Walkera pojawia się u nas w szczególnym momencie. Pod koniec wojny sprawa Polski była niczym gorący kartofel. Dziś podobne wrażenie można odnieść patrząc na Ukrainę. Czytając fragmenty o aresztowanej delegacji szesnastu przywódców AK (np.: „Wyrażająca linię partii komunistycznych »Prawda« oskarżała »polskich faszystowskich bandytów« o zamordowanie kilkuset miłujących pokój żołnierzy Armii Czerwonej”), możemy poczuć déjà vu. Tyle lat minęło, a nic się nie zmieniło. Tym bardziej warto poczytać o operacji „Unthinkable” i o tym, jak niewiele brakowało do wybuchu trzeciej wojny światowej. W końcu historia kołem się toczy.

Książki, o których pisał autor