12 maja 2015

Dwaj bracia, dwa charaktery i druga wojna

Nieufnie podchodziłem do tej książki, wyobrażając ją sobie jako czytadło z banalną akcją, stereotypami na temat Żydów, Niemiec i całej tej otoczki dotyczącej drugiej wojny światowej. Twarda oprawa, format, okładka i krótkie rozdziały zachęcają do lektury i nie będziemy żałować spędzonego z nią czasu.

Książka dedykowana jest „Moim stryjom: Heinzowi Ehrenbergowi, który służył w Wehrmachcie i Geoffreyowi Eltonowi, który służył w armii brytyjskiej”. Jesteśmy w Berlinie, w roku 1920, Frieda Stengel będzie rodziła bliźniaki, tego samego dnia narodzi się przekleństwo XX wieku: partia nazistowska. Poznajemy rodzinę Wolfganga i Friedy i zaraz potem autor przerzuca nas 36 lat później, do Londynu. Dalej jedziemy już dwutorowo, śledząc losy braci: jednego urodzonego przez Żydówkę, oraz drugiego – Aryjczyka.

Książka rozpędza się jak lokomotywa Tuwima, ciężko i topornie, jakby nie mogła wejść w rytm,  a co niecierpliwsi mogą się zniechęcić. Powieść wciąga prostym, psychologicznym chwytem za gardło, kiedy to wzbudza w nas słuszną skądinąd wściekłość na faszystów, prześladowców, głupców i prymitywnych sadystów. Oto Niemcy Hitlera i gehenna żydowska. Nasi bohaterowie zmuszeni żyć w tym okropnym kraju, otrzymują co rusz cięgi, jednocześnie dorastając. Już na początku wiemy, że jeden z nich jest adoptowanym dzieckiem – Otto jest impulsywny, mściwy i żądny działania; Paulus za to kieruje się zdrowym rozsądkiem – obaj kochają się w Dagmarze, żydowskiej bogaczce, której ojciec braci udziela lekcji muzyki (bo ojciec jest muzykiem jazzowym).

Zagrywki ludzi Hitlera złoszczą nas na tyle mocno, że chce nam się dowiedzieć, jak sobie poradzą bohaterowie, upokarzani na każdym kroku. Sceny pobicia szanowanych dotąd właścicieli wielkiego sklepu, rodziców Dagmary, jej ucieczka, determinacja braci, żeby ratować ukochaną, a jednocześnie tragizm sytuacji nadają powieści rys sensacyjności, przy jednoczesnym świetnym pokazaniu tamtej rzeczywistości w faszystowskim Berlinie. Książka nabiera tempa, niczym niemiecki walec przetaczający się przez Europę.

Przygoda z Eltonem warta jest kilku wieczorów albo, jak kto woli, poranków. Autor jest uznanym pisarzem i scenarzystą, a także podobno komikiem.

Mamy przeciwstawione dwa charaktery, jakby w kontrze do siebie: niemiecki i żydowski, dość schematycznie, ale przecież  literatura powinna trafiać w nas celnymi ciosami – wszelkie niuanse tylko gmatwają intrygę. Tutaj nie musimy się skupiać na analizie osobowości – prowadzi się nas prostą ścieżką. Autor styl ma wypracowany, nie rozpisuje się nad krajobrazem i pogodą, podaje od razu wszystko jak na talerzu. Akcja skonstruowana jest profesjonalnie, żadnych dłużyzn ani rozważań filozoficznych. Do tego bardzo smaczne złośliwości pod adresem tamtych czasów.

Książka przedstawia bardzo realistycznie przejęcie władzy przez faszystów, a właściwie skutki tego wydarzenia dla zwykłej rodziny muzyka jazzowego i lekarki oraz bogatych przedsiębiorców. A koniec wojny i dalsze losy bohaterów niosą ze sobą wydarzenia, o których wydawca pisze: „Wojna się kończy, ale życie pisze najbardziej nieoczekiwane scenariusze dla tych co przeżyli. W brytyjskim Secret Service i komunistycznej Stasi”.

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także