Artykuł
Życie jest gdzie indziej
Literatura zna takie przypadki, kiedy dobrze znaną historię opowiada się na nowo, ale z punktu widzenia albo bohatera nieoczywistego, albo wręcz takiego, który w oryginale jest czarnym charakterem. Weźmy choćby „Byłem szczurkiem” Philipa Pullmana, gdzie okazuje się, że główny bohater jest nieodczarowaną postacią z pewnej bardzo znanej bajki. Albo przypomnijmy wspaniałe opowiadanie „Sekta trzydziestu”: Jorge Luis Borges mówi tam o chrześcijaństwie niejako przez pryzmat sekty czczącej Judasza, bez którego historia Zbawienia byłaby niemożliwa.
Biblia jest książką, po którą szczególnie chętnie sięgali propagatorzy takiego właśnie chwytu narracyjnego. Tak powstała przecież spora część apokryfów, uzupełniających tekst kanoniczny. Pamiętają państwo słynne słowa Ofelii? „Powiadają, że sowa była córką piekarza”? To niby mowa szaleństwa i zdanie pozbawione sensu, ale w rzeczywistości motyw ten pochodzi z apokryfu, uzupełniającego to, co wiemy z Ewangelii: córka piekarza, która odmówiła chleba Chrystusowi, została za karę zamieniona w sowę.
Tom Gauld to szkocki ilustrator, rysownik, znany z komiksowych pasków w „Guardianie”. Ma bardzo charakterystyczny, oszczędny, surowy styl i lekko makabryczne poczucie humoru, dzięki któremu porównywany jest z takim mistrzem makabry, jak Edward Gorey. Ale jest między nimi fundamentalna różnica, którą dobrze widać w przedstawianiu smutku: u Goreya jest on przeestetyzowany, podany z przymrużeniem oka, u Gaulda – jest duszny i przytłaczający.
Mówię o smutku, bo to uczucie przenika komiks Toma Gaulda „Goliat”. Opowiada on doskonale znaną biblijną historię – historię walki Dawida z Goliatem – z całkiem innej perspektywy. Po pierwsze, to nie opowieść o bohaterskiej walce mniejszego z większym, rozumianej jako symbol walki z przeważającymi siłami wroga. Po drugie, to opowieść prowadzona z perspektywy Goliata – urzędnika, który z racji wzrostu zostaje zmuszony do udziału w bezsensownej „tajnej akcji”, swego rodzaju wojny psychologicznej. Po trzecie, to opowieść o wojnie jako o nudzie i o czekaniu, taktowanym głupimi pomysłami ambitnych dowódców.
Najbardziej przejmującym fragmentem tej książki są sceny czekania. Życie jest gdzie indziej. Tu tylko pustka, biel i brąz, monotonny krajobraz. A w tym wszystkim Goliat z Gat, który utknął tam wbrew własnej woli i wprawdzie chciałby uciec, ale tylko czeka na to, co nieuniknione.
I niech mi ktoś teraz powie, że komiks nie może być dobrą literaturą.