Urszula Dobrzańska
(ur. 1985) – absolwentka Wydziału Polonistyki UJ, entuzjastka otwartej edukacji, nauki i kultury, interesuje się historią literatury SF i tematyką społeczeństwa nadzorowanego, autorka bloga http://odystopiach.blogspot.com/.
Recenzja
Tytuł przedmowy Dariusza Pachockiego, polonisty z KUL-u – „Broniewski: kochanek, egoista, mięczak” – do opracowanych przez niego listów Władysława Broniewskiego i Ireny Helman w pierwszej chwili można uznać za zabawny. Zagłębiając się jednak w treść publikacji, okazuje się, że wyłaniający się z kart książki poeta może wzbudzać sympatię wyłącznie w zagorzałych badaczach jego twórczości. Ale nie o sympatię przecież tu chodzi.
Recenzja
„Osama” Laviego Tidhara, utwór nagrodzony w zeszłym roku World Fantasy Award za najlepszą powieść, doczekał się mnóstwa komentarzy i świetnych recenzji. Trudno się dziwić: w końcu znajdziemy tu i nośny temat, i niecodzienną konwencję, i poruszające autobiografizmy (jak wspomina polski wydawca, autor wraz z żoną o mały włos uniknął śmierci w zamachach londyńskim w 2005 r. i na Synaju w 2004 r.). Już sam tytuł wywołuje emocje — po tym, co w minionych latach serwowały nam media, równie dobrze można zatytułować książkę „Lucyfer” czy „Asmodeusz”.
Recenzja
Książka Emily Brontë, jednej z trzech sióstr-pisarek wychowujących się na plebanii w Haworth, ujrzała światło dzienne w 1847 roku. Od tego czasu rozbudza wyobraźnię kolejnych pokoleń i nic nie wskazuje na to, by miała przestać przyciągać.
Recenzja
Nie spodziewałam się wprawdzie, że uzyskam jakieś niezwykle istotne informacje na temat postaci wymienionych w tytule, niemniej jednak nimi – i tym, co na ich temat mają do powiedzenia Zygmunt Bauman i Stanisław Obirek – byłam zainteresowana znacznie bardziej niż samymi rozmówcami i estymą, jaką się darzą.
Recenzja
„Czas poza czasem” z 1959 r. to jedna z wcześniejszych powieści Philipa K. Dicka. Stykamy się tutaj z charakterystycznym dla pisarza przedstawieniem rzeczywistości, która szybko przestaje być taką, jaką się nam jawi na pierwszy rzut oka. Jednak w porównaniu z wieloma późniejszymi utworami autora „Ubika” do końca stoimy na stosunkowo pewnym gruncie.