Dystans czasowy powoduje, że nawet rzeczy straszne wydają się nam ekscytujące, a nawet piękne i stylowe. Obrazy dawnych rzezi kontemplujemy jako dzieła sztuki, w historiach występków dopatrujemy się walorów literackich, a ich bohaterów - czyli właściwie sprawców - chętnie mitologizujemy.
Dokąd trafią nasze „wakacyjne fotki”? I co zrobić z tymi, które już powstały?
16 listopada 2013 roku po raz pierwszy zostanie wręczona Nagroda im. Wisławy Szymborskiej – nagroda przyznawana za tom poetycki napisany oryginalnie w języku polskim lub też na polski przetłumaczony. W tym roku nominowano zbiory: „Bach for my baby” Justyny Bargielskiej, „Białe krzesła” Krystyny Dąbrowskiej, „Pełna krew” Łukasza Jarosza, „Dziennik rozbitka” Krzysztofa Karaska oraz „Głosy” Jana Polkowskiego.
Kontrowersje wokół World Press Photo odsłaniają tę nieco przykurzoną już mądrość, że w dziennikarstwie, także tym fotograficznym najważniejsza jest uczciwość.
Kameralna, legendarny lokal, w którym bywała cała socjeta powojennej Warszawy, Tyrmand popijał wódeczkę, a Hłasko się awanturował, po blisko dwudziestu latach znowu otworzyła swoje podwoje. Wprawdzie czasy już nie te i adres trochę inny (z kamienicy przy Foksal 16 przeniosła się na róg Foksal z Kopernika), ale nazwa i neon się zgadza. Pytanie tylko, czy istnieje jeszcze towarzystwo, które zdoła dorównać legendzie najsłynniejszej peerelowskiej knajpy?