„Gdy żona gotuje, to mężowi smakuje” ‒ głosi mądrość ludowa. Kiedy jednak żona bierze się za pisanie, wtedy zaczynają się prawdziwe komplikacje. A jeśli jest to na dodatek żona pisarza… Dzieci głodne, bo zajęcie w końcu niedochodowe, naczynia niepozmywane, w domu brudno, a państwo młodzi wiecznie pijani. Zamiast obiadu – dysputy filozoficzne, w miejsce uczciwego etatu – głupie pomysły. Jak żyć? Faktycznie nijak. Ani państwo Fitzgeraldowie, ani państwo Przybyszewscy, ani państwo Shelley nie dożyli sędziwego wieku. Może to i dobrze, bo ludzie po czterdziestce to podobno bydlaki.
Pod koniec swojego życia Jean Eugene Atget oznajmił: „Mogę powiedzieć, że posiadam cały stary Paryż”.
Jak co roku o tej porze dyskutujemy o prawdzie w fotografii. World Press Photo znów uraczyło nas kolejnymi obrazami tragedii. A przecież świat podobno tak nie wygląda.
Rok temu napisałem tekst o literaturze celebryckiej. Przecięcie świata mediów i literatury kryje w sobie jeszcze wiele tajemnic! Jedną z nich stanowi instytucja pisarko-dziennikarki, produkującej książki bardzo dobre albo bardzo złe. Stany pośrednie rzadko występują w przyrodzie.
Życie Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, wypełnione po brzegi zaskakującymi i sprzecznymi decyzjami, potrzebuje biografa przygotowanego do wielu trudnych rozstrzygnięć. W „Niebezpiecznym poecie” Anna Arno stara się naświetlić sieć kontekstów, w jakie wikłały jej bohatera kolejne epoki, i nie zapomnieć w tym gąszczu o czytelniku, który przede wszystkim chce otrzymać zajmującą opowieść.