Przyznaję. Jestem źle urodzony. Urodziłem się bowiem w PRLu, w epoce wczesnego Gierka - w warunkach, by tak rzec, nieszczególnie korzystnych dla rozwoju młodego człowieka. Smaki były mdłe, zapachy - nieszczególnie przyjemne, kolory - głównie odcienie szarości. I przygnębiająca świadomość, że prawdziwe życie jest nie „tu”, tylko „tam”, za żelazną kurtyną.
Kacper Kowalski wychodzi na chwilę z butów klasycznego dokumentalisty, trochę bawi się programem graficznym i znów się nim, mimowolnie, staje.
W 1974 roku Aleksander Bardini wyreżyserował dyplomowe przedstawienie na podstawie „Trzech sióstr” Antoniego Czechowa. Pośród aktorskiej młodzieży wchodzącej w zawód znalazły się przyszłe gwiazdy kina i teatru: Krystyna Janda zagrała Maszę, Joanna Szczepkowska wcieliła się w Irinę. Czterdzieści lat później obie artystki znajdują się na przeciwległych biegunach kultury.
Jego dzieła zestawiane są przez krytyków z arcydziełami literatury światowej. Dawid Grosman przyzwyczaił nas do powieści z epickim rozmachem, kilkusetstronicowych traktatów, prozy zaangażowanej, potwierdzonej działalnością publicystyczną. W „Bądź mi nożem” autor porzuca wielkie narracje na rzecz dużo intymniejszej formy. Miłosna korespondencja nigdy nie była tak poruszająca i bolesna.
Kino Nowej Przygody miało być odpowiedzią na zapotrzebowania rozrywkowe amerykańskiego społeczeństwa lat 80., a także miało nieść duchowe ukojenie pokoleniu wychowanemu w trakcie wojny w Wietnamie i wyścigu zbrojeń z ZSSR.