11 stycznia 2016

Wróżenie z wnętrzności

Wit Szostak napisał współczesny mit o odchodzeniu i trudnych powrotach w arkadyjskiej scenerii opuszczonej stacji kolejowej.

Nie ma ostatnio roku bez nowej książki Wita Szostaka. „Wróżenie z wnętrzności” ukazało się w październiku 2015 r. i jest kolejnym dziełem w „pisarskim ciągu” autora, po nominowanych do Paszportów Polityki 2014 „Stu...

18 czerwca 2020

Odwiedziny. Rozmowy o dizajnie – recenzja

„Odwiedziny. Rozmowy o dizajnie” to zbiór wywiadów z architektami, artystami czy szerzej – ludźmi związanymi z sektorem kreatywnym, którzy dzielą się historiami zaprojektowanych przez siebie mieszkań. Aleksandra Koperda pyta bohaterów o genezę pomysłu na wystrój wnętrza, pochodzenie mebli i dodatków, ale też o definicję udanego projektu i konkretne...

17 lipca 2013

From Africa with Love

Rozciągające się po horyzont zielone sawanny, odpoczywające w cieniu drzew lwy, pasące się w oddali antylopy gnu i żyrafy. Do tego bajorko z hipciami i urocza rodzinka słoni. Plus oczywiście dochodowa farma kawy, względnie tytoniu, safari co drugi dzień i przyjaźni, chętni do pomocy „tubylcy”? Nic podobnego. Alexandra Fuller w „Dziś wieczorem nie schodźmy na psy” – wspomnieniach z dzieciństwa spędzonego w Afryce – rysuje przed czytelnikami obraz okrutnego, kapryśnego kontynentu, gdzie susza wypala ziemię na wiór, wodę trzeba oszczędzać i w każdej chwili można zostać podziurawionym przez kule.

27 czerwca 2013

Czy ta pani tego pana chce?

Ewa Lipska napisała tomik wierszy o miłości. Zdaję sobie sprawę z tego, że jak czyta się sformułowanie „tomik wierszy o miłości”, to zwyczajnie, po ludzku, robi się człowiekowi niedobrze. Mamy bowiem przed oczami albo wypisy z Poświatowskiej (absolutny hit na facebookowych ścianach studentek polonistyki niższych lat), albo, co jeszcze gorsze, myślimy o doświadczeniu miłości w wersji somatycznej, gdzie podmiot wydrapuje sobie żyletką inicjały ukochanego, a potem długo drapie rany, żeby została ładna blizna.

21 grudnia 2012

Mówi Warszawa

Z obszernej, kartonowej okładki wielkie litery krzyczą: Jestem miasto. Warszawa. W środku fragment miejskiego centrum, którego topografia zmienia się wraz kolejną stroną-epoką. Ten pomysł o ogromnym potencjale nie został, niestety, w pełni wykorzystany.