W pół kroku
„Długa Ziemia” kończyła się bombowo – w najciekawszym momencie. Zaznajamiała nas z koncepcją alternatywnych oddzielonych od naszego o grubość myśli wszechświatów, do których można się przenieść przy pomocy zasilanego ziemniakiem urządzenia. Wraz z Joshuą i Lobsangiem wędrowaliśmy przez miliony wersji Ziemi, aby powrócić w chwili, gdy buzujące od Dnia Przekroczenia napięcia przeradzały się w otwarty konflikt.