8 sierpnia 2013

Bez heroizmu

„Ciągle po kole” to poruszający dokument na temat życia w getcie, ale także ważny – i wciąż aktualny – głos w sprawie polskiego antysemityzmu. Pierwszy wywiad Grupińskiej z Edelmanem należy zaś niewątpliwie do klasyki rodzimego dziennikarstwa.

 

Książka Anki Grupińskiej (jako „Po kole”) ukazała się w 1991 roku, sześć lat po głośnej rozmowie z Edelmanem. W 2001 roku publikację przypomniano, poszerzając ją o drugi wywiad z Edelmanem oraz obszerne opracowanie faktograficzne. Tegoroczne wznowienie związane było z obchodami 70. rocznicy powstania w Getcie Warszawskim, które jest głównym tematem spisanych rozmów.

 

Wszyscy rozmówcy Grupińskiej jednoznacznie odżegnują się od retoryki heroizmu, przyznając, że ich działania były motywowane nie bohaterstwem czy chęcią dokonania wielkich czynów, a poczuciem obowiązku, odpowiedzialnością i – przede wszystkim – chęcią życia. Wyraźnie podkreślają, że „życie ludzkie jest najważniejsze, a nie honor i inne takie”. Podejmowano walkę – choć bez nadziei na zwycięstwo – w obronie własnej i bliskich. Żadna śmierć nie była mniej wartościowa czy mniej bohaterska, niezależnie od tego, czy poniesiona została w walce, czy w obozie. Jak powiedział Marek Edelman: „To ludzie się umówili, że inaczej się umiera, ludzie się umówili. Umiera się tak samo…”.

 

„Ciągle po kole” to także spojrzenie z drugiej strony – na postawę Polaków wobec Żydów w trakcie wojny, jak i po niej. Wydaje się, że najbardziej znaczące w tej kwestii są słowa Maszy Glejtman Putermilch: „Żydzi bali się iść ze wszystkimi – niebezpieczni byli dla nas i Niemcy, i Polacy”. Paradoksalnie to właśnie żyjąc w odosobnieniu w getcie Żydzi czuli się bezpieczniej niż po aryjskiej stronie miasta. Bezwzględnie w tej kwestii wypowiada się Edelman: „wrogiem nie jest tylko ten, kto cię zabija, ale też ten, który jest obojętny. Nie pomóc i zabić to jest jedno i to samo”.

 

„Ciągle po kole” nie jest łatwą książką. Lekturze towarzyszy poczucie wstydu i groza tamtych czasów. Przez swoją chropowatość nie pozwala ona czytelnikowi pozostać obojętnym na poruszane problemy. Zmusza go do ciągłego zastanawiania się nad historią, ale przede wszystkim do rewizji własnych poglądów.