26 marca 2014

Matka na końcu świata

„Tam, gdzie kończy się kraj” umocniło pozycję Grosmana jako jednego z najważniejszych izraelskich prozaików. Ta przejmująca opowieść o rodzicielskiej miłości, wojnie i samotności przyniosła autorowi między innymi nominację do prestiżowej nagrody National Book Critics Circle Award.

 

Jest rok 1967 roku, trwa wojna. Ora, Awram i Ilan spotykają się na szpitalnym oddziale. Lżej chorzy zostali wypuszczeni do domów, lekarze i niemal wszystkie pielęgniarki – zmobilizowani. W tej onirycznej, pełnej zagrożenia atmosferze pomiędzy trójką chorych, zagubionych nastolatków nawiązuje się dziwna, trudna do opisania, niezwykle silna więź.

 

Ich dalsze losy poznajemy z chaotycznej, fragmentarycznej opowieści Ory. Jej małżeństwo z Ilanem rozpadło się, relacje ze starszym synem nie układają się zbyt dobrze, a młodszy syn, Ofer, zgłosił się na ochotnika w toczącej się właśnie wojnie – Drugiej Intifadzie. Zrozpaczona matka wyrusza w pieszą wędrówkę po Galilei. W tej pielgrzymce towarzyszy jej Awram, dawny przyjaciel i kochanek, biologiczny ojciec Ofera. Ora opowiada mu o swojej młodości, miłości, rodzinie, latach bolesnej nieobecności Awrama w jej życiu. A przede wszystkim o ich synu. Jej opowieść jest ucieczką od rzeczywistości, kobieta poprzez słowa próbuje zaklinać otaczający ją świat i uratować swojego syna. Dopóki wędruje i wspomina dzieciństwo i młodość Ofera, dopóty jest on bezpieczny.

 

Gdy Grosman rozpoczynał pracę nad tą powieścią w 2003 roku, jego starszy syn Jonathan kończył właśnie służbę wojskową, a młodszy, Uri, miał zostać powołany do wojska. W lipcu 2006 wybuchł konflikt pomiędzy Izraelem a arabskim Hezbollahem, którego wojska stacjonowały wtedy w Libanie. Jak sam Grosman przyznaje, pisanie „Tam, gdzie kończy się kraj” miało wiele wspólnego z aktem magicznego myślenia: wydawało mu się, że zaklina rzeczywistość, że może przynieść swojemu synowi ocalenie. W ostatnich dniach drugiej wojny libańskiej Uri zginął – jego czołg został trafiony przez pocisk. Książka była już niemalże gotowa, a tym, co się zmieniło był jedynie (lub aż) pewien „wydźwięk rzeczywistości”. „Tam, gdzie kończy się kraj” wywołało falę dyskusji zarówno w Izraelu, jak i na całym świecie. Dla krytyków i czytelników książka Grosmana stała się osobistym, poruszającym i pełnym bólu wyznaniem osieroconego rodzica, świadectwem siły miłości. I przejmującym antywojennym protestem.

 

„Tam, gdzie kończy się kraj” wyrasta z poczucia bezsilności, strachu i zagrożenia, niezgody na otaczającą nas rzeczywistość. Dawno nie czytałam tak przejmującej i jednocześnie precyzyjnej prozy, niezwykle gęstej i pełnej ukrytych znaczeń. Trudno właściwie zamknąć bogactwo ostatniej książki Grosmana w kilku słowach, bo „Tam, gdzie kończy się kraj” wymyka się próbom opisania, będąc jednocześnie książką politycznie zaangażowaną i niezwykle osobistą, czułą i pełną siły.