25 maja 2020

Osobisty przewodnik po Pradze – recenzja

Jest takie miasto, w którym znajdziemy latarnie świecące w stronę nieba, gigantyczne tyłki, do których trzeba się wspiąć po drabinie, by zobaczyć film z byłym prezydentem w roli głównej, miasto gdzie ludzie topią mózgi w piwie, w jednej z knajp możecie zjeść „huja w occie”, a jedyne miejsce bez turystów to kabina erotyczna. Skoro zaprasza nas do niego Mariusz Szczygieł, musi to być stolica Czech. 26 maja swoją oficjalną premierę będzie miał „Osobisty przewodnik po Pradze”, najnowsza książka ubiegłorocznego podwójnego laureata Nagrody Literackiej „Nike”, wzbogacona fotografiami autorstwa Filipa Springera.

przewodnik osobisty po pradze szczygieł

W „Osobistym przewodniku po Pradze” znajdziemy 60 opisanych miejsc. Wśród nich nie ma jednak Mostu Karola, katedry św. Wita, wyszehradzkiego zamku czy Rynku Staromiejskiego – kluczowych punktów turystycznych czeskiej stolicy. Są za to prywatne galerie sztuki, stare dworce, knajpy z lepiącą sią od piwa podłogą, gigantyczne rzeźby niemowląt wspinających się po wieży telewizyjnej i kościół znajdujący się w apartamentowcu.

Szczygieł odwraca głowę w stronę Žižkova i Josefova, krąży mniej uczęszczanymi uliczkami, choć w Pradze o nie trudno. Jedynym miejscem bez turystów są erotické kabinky przy ulicy Husitskiej. Zresztą Szczygieł tam też zabiera swoich czytelników. Później snuje się po podziemnych prywatnych księgarniach, które wbrew pozorom są często oblegane – przeciętnie Czesi czytają siedemnaście (tak, siedemnaście! Średnio!) książek rocznie. Badania wykazują, że aż 78% Czechów deklaruje przeczytanie chociaż jednej książki w ciągu roku. Najnowsze badania Biblioteki Narodowej wykazały, że aktywnych czytelników w Polsce jest zaledwie 39%.

Praga to wyjątkowe miasto – kto był tam choć raz, ten wie. Mieszkali tu między innymi Franz Kafka, Rainer Maria Rilke, Max Brod, Gustav Meyrink, Jaroslav Hašek, Alfons Mucha, Karel Čapek, Bohumil Hrabal, Antonín Dvořák, Ota Pavel, Václav Havel… Nie trudno zatem o miejsca związane, z którąś z tych postaci. A to woda na młyn dla naczelnego polskiego czechofila, każda z nich występuje w „Osobistym przewodniku…”. 

Nie ulega wątpliwości, że Szczygieł szukał pretekstu do napisania kolejnej książki o Czechach. „Osobisty przewodnik po Pradze” to opowieść o naszych południowych sąsiadach, przeplatana anegdotami o ulubionych miejscach Szczygła oraz krótkimi rozmowami z ludźmi spotkanymi w Pradze. W „Osobistym przewodniku…” Szczygieł pisze o czeskiej kuchni, czeskich przekleństwach, czeskich hitach, czeskich zwyczajach, czeskim poczuciu humoru, czeskiej historii, o mniej i bardziej udanych tłumaczeniach „Przygód dobrego wojaka Szwejka” na język polski, a Praga to jedynie punkt wyjścia do tych mini-opowieści.

Czytanie, czy też przeglądanie „Osobistego przewodnika…” to doskonała okazja, by poznać wybitnych czeskich artystów. Wśród przywołanych przez Szczygła twórców jest między innymi rzeźbiarz Otton Gutfreund, znany z kubistycznych popiersi. Kolejny w szeregu jest charakterystyczny fotograf Josef Sudek, którego atelier jest jednym z punktów „Przewodnika”. Wśród bardziej współczesnych twórców przywołany został chociażby Krištof Kintera i jego instalacje, które tworzy z lamp. Wśród nich lampa uliczna świecąca w stronę nieba, dedykowana samobójcom, którzy odebrali sobie życie skacząc z mostu Nuselskiego.

Leitmotivem tej osobistej wycieczki jest postać (a zarazem twórczość) Davida Černego. Rzeźbiarz przywoływany jest rytmicznie co kilka, kilkanaście stron. Nic dziwnego – Černý jest zespolony z Pragą bardziej niż Bolesław Chromy z Krakowem. Na dodatek jest znakomitym komentatorem czeskiej rzeczywistości. Krytykuje ją, ale zawsze w bardzo czeski sposób.

Černý to jeden z najbardziej znanych, widocznych i kontrowersyjnych czeskich artystów. Szczygieł przedstawia wiele jego dzieł – wśród nich dziesięć gigantycznych „Niemowląt” wspinających się na wieżę telewizyjną, jeden z najbardziej widocznych obiektów w Pradze. Następnie snuje opowieść o fantastycznej, dziesięciometrowej, ruchomej metalowej instalacji w kształcie głowy Franza Kafki. Rzeźba składająca się z nieustannie kręcących się czterdziestu dwóch pierścieni jest jednym z najbardziej charakterystycznych symboli współczesnej Pragi. 

Wśród najbardziej pomysłowych rzeźb Černego jest fontanna w kształcie dwóch mężczyzn sikających do basenu w kształcie granic Czech. „Sikający” powstali by uczcić wejście Czechów do Unii Europejskiej. A, jak uważa Černý, sikanie jest bardzo przyjemne – podobnie, jak zrzeszenie w unii z Europą. Na przykładzie twórczości dwóch naczelnych miejskich rzeźbiarzy, w łatwy sposób można dostrzec różnice między Polakami i Czechami w podejściu do własnej kultury, historii i tożsamości. Nie przypadkiem przywołałem tu Chromego. Krakowski Smok Wawelski po wysłaniu specjalnego SMS-a zionie ogniem, natomiast prascy „Sikający” zmieniają kierunek oddawania moczu. Posiadają bowiem ruchome penisy, którymi można kierować za pomocą telefonu. 

Szczygieł poświęcił Černemu cały rozdział w swojej książce „Zrób sobie raj”. Czytanie „Osobistego przewodnika…” okazuje się dużo ciekawsze, gdy zna się przywoływane przez Szczygła historie z pozostałych jego książek. „Przewodnik” niejako porządkuje je, przypisuje poszczególnym opowieściom swoje miejsce. Znajdują się tu odwołania również do „Gottlandu”, „Nie ma” i zbioru felietonów „Láska nebeská”.  

Warta uwagi jest oprawa graficzna książki, została bowiem bardzo skrupulatnie zaprojektowana. Przyciągająca wzrok żółta kolorystyka nawiązuje do willi Müllerów, bohaterki „Osobistego przewodnika…” i „Nie ma”. Historie Szczygła wzbogacone są zdjęciami Filipa Springera, choć spodziewałem się, że będzie ich trochę więcej. Część z tych, które ostatecznie znalazły się w książce jest bardzo dobra – ciekawa ujęcia „Konia” Černego czy Zboru Husyckiego zostają w pamięci na długo. Niektóre jednak nie oddają dobrze atmosfery i potencjału opisanych przez Szczygła miejsc. Odnoszę, być może mylne, wrażenie że zostały zrobione trochę od niechcenia. Mam na myśli chociażby zdjęcia głowy Kafki czy „Hospody U Vystřelenýho oka”.

Szczygieł wydaje swój przewodnik w najbardziej niekorzystnym okresie turystycznym od kiedy podróżowanie stało się powszechnie możliwe. Paradoksalnie, zamknięcie granic może przynieść książce dodatkowej popularności, bowiem wielu stęskniło się za podróżami. Zwłaszcza tymi nietuzinkowymi. Podobnie jak Mariusz Szczygieł, wyznaję filozofię zwiedzania miast bocznymi uliczkami. W nich bowiem tkwi cała magia. „Osobisty przewodnik po Pradze” jest wartościowy właśnie dlatego, że odkrywa nieoczywiste. Na dodatek stworzył go pasjonata, który Pragę zna, jak własną kieszeń.

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także