Recenzja
Piekielna konferencja
Wyobrażenia zaświatów są jednym z najbardziej wdzięcznych tematów literackich. Autor, eksplorując to zagadnienie, może bez obaw powędrować w najodleglejsze rejony wyobraźni. Marek S. Huberath w “Portalu zdobionym posągami” proponuje nam wyprawę poprzez symbole, na jakich zbudowane jest nasze myślenie o życiu po śmierci w ramach dość makabrycznej konferencji naukowej.
W nieznanych sobie okolicznościach, Ioanneos (czy też Vittorino) trafia do przedziwnego ośrodka na konferencję historyków sztuki. Początkowo wszystko wydaje się niemalże normalne. Jednak z czasem panująca wokół atmosfera, nawiedzające Ioanneosa sny oraz tematy wykładów niepokojąco krążące wokół sądu ostatecznego zaczynają budzić coraz większe wątpliwości co do miejsca i okoliczności, w jakich się on znalazł. Wraz z innymi uczestnikami konferencji główny bohater stara się zgłębić tajemnicę i prawa rządzące tym niezwykłym ośrodkiem.
Intrygującą opowieść o tym, co może nas czekać po śmierci, Huberath, ubiera w nieprzeliczone symbole i odniesienia funkcjonujące w zachodniej kulturze i literaturze. W dziwacznych próbach amatorskiego teatru dość łatwo odnajdziemy sceny odmalowane choćby przez Boscha. Budowa ośrodka, jak i osobliwe kuracje oferowane uczestnikom konferencji, wydają się niemalże bezpośrednio wyjęte z Dantego. Podobnych akcentów odnaleźć można zresztą o wiele więcej. Jednak dodając do tego ogromną ilość poruszanych, a następnie szybko porzucanych bez należytego wykończenia wątków i epizodycznych bohaterów, otrzymujemy w sumie nużącą, rozczarowującą fabułę, której wątła konstrukcja sypie się jak tytułowe posągi. Niestety, w tym kakofonicznym gąszczu łatwo się zagubić. Szkoda, bo sam pomysł był całkiem intrygujący.