Recenzja
Salazar. Teraz, i w godzinie jego śmierci – recenzja komiksu
7 października 2020 roku ukazał się w Polsce komiks João Paulo Cotrima i Miguela Rocha pt. „Salazar. Teraz, i w godzinie jego śmierci”. To tom poświęcony życiu i rządom António de Oliveira Salazara, polityka, który przez przeszło trzydzieści sześć lat sprawował w Portugalii autorytarne rządy.
Portugalia nadal jest w Polsce praktycznie nieodkryta, zarówno z perspektywy historycznej, jak i kulturalnej. Ze świecą szukać reportaży o Portugalii, a na palcach jednej ręki można policzyć wielkich portugalskich pisarzy, których książki możemy czytać w polskim tłumaczeniu. Nie dziwi zatem „słowo wprowadzenia od tłumaczy” komiksu „Salazar. Teraz, i w godzinie jego śmierci”, Tamary Sobolewskiej i Jakuba Jankowskiego, którzy uprzedzają, że wiele elementów plansz – od tekstów, przez ilustracje, cytaty, po pojawiające się w tle wycinki z gazet czy plakaty – może być dla polskiego czytelnika całkowicie niezrozumiałych. A tych w komiksie João Paulo Cotrima i Miguela Rocha jest bardzo wiele.
„Salazar” naszpikowany jest różnego rodzaju symbolicznymi nawiązaniami do życia dyktatora oraz historii Portugalii. Zatem jeśli nic nie wiecie o historii ojczyzny José Saramago i Fernando Pessoa lub wiecie niewiele, to warto zapoznać się z kalendarium życia Salazara, które, w formie krótkiej ściągawki, zostało zamieszczone na jednej z ostatnich stron komiksu. Skoro w Polsce wiedza o Portugalii jest niewielka, to tym bardziej niewiele mówi się o rządach Salazara. Zdecydowanie lepiej zgłębiony w naszym kraju jest temat dyktatury Franco. „Salazar” to zatem bardzo ciekawy materiał do poznawania losów głównego bohatera oraz historii Portugalii XX wieku. Choć jest to materiał niełatwy, to warto podjąć wysiłek i spróbować zagłębić się w mroczne i niepokojące ilustracje Rocha, przywodzące na myśl senne koszmary i stare fotografie, wygrzebane z kartonu, od wielu lat kurzącego się gdzieś w kącie na strychu. Rozmazane kontury postaci, wywołują wrażenie efemeryczności i grozy, roztaczając niesamowitą aurę wokół prowadzonej narracji.
Tytułowym bohaterem komiksu jest António de Oliveira Salazar (1899-1970), polityk, profesor ekonomii, który przez trzydzieści sześć lat sprawował funkcję premiera Portugalii. Autorzy przedstawiają drogę, jaką Salazar przebył od momentu porzucenia seminarium i rezygnacji z kariery duchownego, przez pierwsze publiczne wystąpienia, stworzenie koncepcji Estado Novo (Nowego Państwa), zostanie premierem kraju, aż do śmierci.
Reżim Salazara roztaczał wokół siebie aurę neutralności, za wszelką starając się unikać konotacji z włoskim, hiszpańskim czy niemieckim faszyzmem. Choć w czasie lat panowania Salazara, oraz po jego śmierci, starano się utrwalać pozytywny wizerunek jego rządów, to trzeba mieć na uwadze, że były to rządy autorytarne, stosujące brutalne środki represji wobec zdelegalizowanej opozycji oraz militarnie wspierające dyktaturę Franco. Znakomitym uzupełnieniem do komiksu może okazać się lektura książki pt. „Lizbona. Miasto Światła w cieniu wojny 1939-1945” Neilla Lochery’ego, wydanej w Polsce przez wydawnictwo Czytelnik, w której autor znakomicie obrazuje rzekomą „neutralność” Portugalii w czasie drugiej wojny światowej oraz lawirowanie Salazara i jego podwładnych w kontaktach pomiędzy aliantami i państwami osi. Portugalia odegrała istotną rolę w historii konfliktu, choć nie mowa tu o udziale militarnym. Najbardziej wysunięty na Zachód kraj Europy przez wiele lat był ostatnim punktem przed podróżą za Ocean, w poszukiwaniu nowego życia w Stanach Zjednoczonych. Portugalskie porty szczególnego znaczenia nabrały właśnie w trakcie drugiej wojny światowej, gdy ludzie, głównie Żydzi, uciekali przed hitlerowskimi represjami. Nie ma się co łudzić, że kraj nie skorzystał na desperacji ludzi, dla których przeprawa przez Portugalię, była jedną szansą na przetrwanie.
Tłumacze i redaktorzy komiksu wymieniają „Salazara” wśród trzech najciekawszych portugalskich komiksów historycznych. Czy tak jest naprawdę? Ciężko mi powiedzieć, aż tak dobrze nie znam iberyjskiego rynku komiksowego, a portugalskich komiksów na polskim rynku jest, jak na lekarstwo. Wydanie „Salazara” to na pewno ważny ruch w kontekście polskiej świadomości o Portugalii. Choć chciałem unikać banalnych porównań rządów Salazara do współczesności, to ciężko się nie zgodzić, że wydanie komiksu o narodzinach autorytarnego reżimu właśnie teraz, gdy na świecie rośnie popularność partii skrajnie prawicowych i populistycznych, powinno dawać do myślenia.