4 lutego 2013

Wstrzemięźliwie o rzeczach najtrudniejszych

Roma Ligocka w swojej najnowszej książce powraca do przeszłości, z uwagą pochylając się nad losami swoimi i swojej rodziny w powojennej Polsce. „Dobre dziecko. Intymna spowiedź dziewczynki w czerwonym płaszczyku” to nie tylko „pamiętnik z okresu dojrzewania” dwunastoletniej Romy. To przede wszystkim opowieść o trzech pokoleniach kobiet, próbujących odnaleźć się w nowym świecie.

 

Ligocka rekonstruuje wszystkie lęki i obsesje małej Romy: od tych najpoważniejszych, jak jej strach o matkę, Antoninę, uwikłaną w romans z żonatym mężczyzną i borykającą się z depresją, po te na pozór błahe, choć niemniej dla młodej dziewczyny ważne, jak strach przed koleżankami, lęk przed przyniesieniem rodzinie wstydu, obawa przed odrzuceniem i szykanami. Trudne relacje matki i córki (nieakceptującej związku matki i „wujka” Arka) w równie trudnych latach pięćdziesiątych odbijają się nie tylko w przywoływanej w dygresjach narratorki współczesności. Ważniejszym punktem odniesienia jest dziennik Anny Abrahamerowej, matki Tosi, dokumentujący dorastanie tej „dobrej córki”, która jednak bez zgody rodziny postanawia poślubić przyszłego ojca Romy. Babka Romy opisuje obowiązki i codzienność żydowskiej bogatej familii, dzieli się swoimi obawami na temat wierności męża, odsuwającego się od niej, wreszcie z rumieńcem wspomina o pewnym młodym człowieku. To świat balów, sukien, powozów, orkiestr i tortu Sacher, świat, za którym tęskni Roma. „Dobre dziecko” jest także opowieścią o pragnieniach, które nie mogą zostać zrealizowane, o potrzebach, które nigdy nie zostaną zaspokojone, bo jak powtarza nieustannie jej matka i wujek Arek, „jak człowiek przeżył te obozy…”.

 

Obok tych ciemnych stron, powieść „Dobre dziecko” ma też swoje jasne: wakacje nad morzem, wizyty Romy w garderobie aktorki, przyjaciółki jej matki, krakowskie antykwariaty z książkami-skarbami. Momentami autorka „Dziewczynki w czerwonym płaszczyku” z humorem opowiada o swoim dorastaniu, koleżankach, szkolnych doświadczeniach (jak choćby w opowieści o reakcji uczennic na wieść o śmierci Stalina).

 

Roma Ligocka w charakterystyczny dla siebie, subtelny sposób próbuje przedstawić doświadczenia ich obu – dorosłej kobiety i dorastającej dziewczyny, unikając nadmiernego patosu, obawiając się wielkich słów, nikogo nie osądzając i uważnie wsłuchując się w samą siebie. Może właśnie w tej wstrzemięźliwości i prostocie narracji Ligockiej kryje się powód jej popularności?

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także