23 sierpnia 2013

Z brzucha wieloryba

Pochodzący z Nowej Fundlandii poeta i prozaik Micheal Crummey napisał znakomitą książkę o tej okrutnej, magicznej krainie morza i lodu.

 

Wybrzeże Nowej Fundlandii to miejsce niezwykłe. Rytm życia wyznacza tutaj okres połowu dorsza. Mieszkańcy dwóch sąsiadujących ze sobą osad – Trzewia i Paradise Deep – wykradają sobie worki ziemi. Mężczyźni z półrocznych wypraw na foki wracają w tym samym ubraniu, w którym wyruszyli. W odciętym od świata skrawku ziemi jedynym źródłem słowa bożego jest nadjedzona przez ryby Biblia, przedstawiciel stanu kapłańskiego to zaś hulaka i rozpustnik.

 

Pewnego razu w dzień świętego Marka na płyciźnie utknął wieloryb. W czasach niedostatku mięso wielkiego ssaka miało okazać się dla mieszkańców wybawieniem. Z rozpłatanego brzucha zwierzęcia wraz z dość obrzydliwą zawartością wypłynął mężczyzna – przeraźliwie śmierdzący albinos i niemowa. Dziwnym przybyszem zaopiekowała się Wdowa po Devinie – miejscowa znachorka, podobno wiedźma. Nie wszyscy mieszkańcy uznali przybycie Wielkiego Białego, nazwanego później przez pomyłkę Judą, za pomyślny znak, choć to właśnie za jego sprawą udało się uniknąć ciążącego nad osadami widma głodu.

 

„Dostatek” to wyjątkowa opowieść o świecie, w którym rzeczy nadzwyczajne uzyskują wymiar szarej codzienności, a legendy i zabobony mieszają się z przypowieściami biblijnymi. Ale to także przejmująca saga rodzinna, w której losy dwóch rodów – Devinów i Sellersów – splecione są nierozerwalnymi więzami miłości i nienawiści. Trzeba przeczytać!

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także