Jest czwartek wieczór, pierwszy dzień festiwalu, myśl już nie pierwsza, ale jeszcze nie ostatnia, jeszcze przed nami mnóstwo tekstów i mnóstwo liter do zużycia, na całe trzy dni, parę nożyczek i stertę starych gazet.
Autobiografie jak magnes przyciągają uwagę: spodziewamy się podsumowania życia, szczerości, prawdy lub przynajmniej zgrabnych kłamstw. Tylko, co ciekawego napisze osiemnastoletni idol Justin Bieber lub Jola Rutowicz, w której wypadku „pięć minut” sławy nie brzmi jak metafora. I dlaczego celebryci piszą (książki), skoro mają facebooka i twittera?
Na prozatorskiej scenie pojawili się niemal w tym samym momencie. Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Ignacy Karpowicz, Piotr Paziński: trzy literackie indywidualności, trzy różne wrażliwości artystyczne, trzy strategie autorskie, trzy nowe powieści. Dzieli ich wiele. Łączy wielki literacki talent.
Mapa jest przedmiotem praktycznym i magicznym zarazem. Moim zdaniem powstała nie tylko z ciekawości i nie tylko po to, żeby pomóc nam się orientować w przestrzeni, ale żeby udowodnić - przede wszystkim sobie - że oswoiliśmy przestrzeń wokół siebie.
Co trzecie małżeństwo w Polsce kończy się rozwodem. A pod tym względem i tak osiągamy jeden z lepszych wyników w Europie, gdzie rozpada się średnio co drugi związek małżeński. Jedną z najczęstszych przyczyn jest zdrada. Statystycznie popełnia ją 75% z nas. Więc może skończmy wreszcie z bajeczkami o wierności i miłości na całe życie, hipokryzją, seryjną monogamią i bądźmy wreszcie szczerzy?