Kto wymyśla takie tytuły? Miejsce trzecie na lipcowej liście – „Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość”, a na okładce uśmiechnięty, sympatyczny ksiądz Jan Kaczkowski. Czy to ma być mrugnięcie okiem do czytelnika w wieku gimnazjalnym, czy do miłośników lidlowych przepisów kulinarnych, a może do fanów Owsiaka, którzy przez cały rok szkolny marzą o wyprawie na Przystanek Woodstock?
„Historia lubi się powtarzać. Inteligencję, która nie zgadza się z polityką Putina nazywa się narodowymi zdrajcami. Myślę, że nadeszły dla nas ciężkie czasy. Nie znamy i nie nauczyliśmy się historii, nie uświadomiliśmy sobie naszych błędów. Żyjemy cały czas w systemie niewolników i panów. Wygrali ci sami ludzie, których nazywamy nowymi czekistami. Dzisiejsza rzeczywistość jest wytworem ich mentalności.” – mówi w rozmowie z Aleksandrą Nowakowską Jelena Czyżewa, laureatka rosyjskiego Bookera za „Czas kobiet”.
Tegorocznej jesieni kuchnia literacka oferuje nam prawdziwy szwedzki stół –jeśli jednak wśród tej obfitości szuka się dań nie tylko efektownych, ale i intelektualnie pożywnych, to niewiele pozycji może konkurować z „Campo Santo” W. G. Sebalda i „Pod znakiem Saturna” Susan Sontag.
Sławomir Gzell w skrzących się humorem esejach przywraca nam wiarę w architekturę pisaną znów dużą literą.
Dawno, dawno temu, gdy nie było internetu, ludzie spotykali się i nudzili w grupach. Z nudy, jak wiadomo, rodzą się najznakomitsze gry i zabawy. Jedną z nich była „Mowa kwiatów”. Proponujemy jej wariant literacki. Skoro świętowaliśmy przed chwilą Matki Boskiej Zielnej, kwiatów na ulicach będzie pod dostatkiem. Teraz możecie zabawić się w stylu pradziadków.