Recenzja
Za górami, za blokami…
Za blokami mieszkalnymi, z dala od głównych arterii miejskich kryją się przedmieścia. Kraina, w której czasami dzieją się naprawdę dziwne rzeczy, przygody większe i mniejsze. Shaun Tan w swojej książce oprowadza po niej młodszego czytelnika.
Shaun Tan jest ilustratorem i komiksiarzem, który swoje prace kieruje do dzieci. To twórca wielokrotnie nagradzany – na koncie ma choćby Oscara za adaptację swojej książki „The Lost Thing”. Wiele zaszczytów spotkało go w związku z głośnym i wznowionym niedawno przez Kulturę Gniewu „Przybyszem”, surrealistycznym, bajkowym komiksem wykonanym bez użycia słów, a opisującym trudne początki każdego imigranta na nowej ziemi. Kim w istocie jest Tan? Utalentowanym rysownikiem a przy tym jednym z tych autorów, którzy chcą przede wszystkim uwrażliwić małego czytelnika na poezję, skłonić do filozofowania, ale i pobujania w obłokach.
„Opowieści z najdalszych przedmieść” to książka zawierająca kilka fantastycznych historii, których akcja dzieje się zarazem „za górami, za lasami”, jak i „tuż obok”. W każdej z nich w różny sposób tekst przenika się i łączy z ilustracjami, często po prostu w formie ilustrowanego krótkiego opowiadania. Tan potrafi jednak także narysować np. stronę gazety i na niej, obok fragmentów innych tekstów, umieścić swoją historyjkę. Ilustracje utrzymane są w różnych konwencjach, autor eksperymentuje niemal na każdej stronie, a trzeba powiedzieć jasno – rysować naprawdę potrafi.
Książka Australijczyka składa się z historyjek z morałem. Każda z nich próbuje przekazać małemu czytelnikowi jakąś prawdę, są to jednak zwykle prawdy na tyle uniwersalne, że właściwie trudno je tutaj nienaiwnie sformułować. Dziecko ma okazję pomyśleć między innymi o tym, że odmienność jest rzeczywiście nieredukowalnie inna, ale nie znaczy to wcale, że gorsza albo że rodzina, miłość i ciepło domowe to rzeczy może czasami trochę nudne i codzienne, ale naprawdę godne podziwu.
Książka Tana jest przede wszystkim ciepła, choć zarazem pełna narysowanych dziwności i lekko, nieszkodliwie melancholijna. „Opowieści z najdalszych przedmieść” to jedna z tych bajek, które najłatwiej można określić tradycyjnym przymiotnikiem „ładna”.