Zdumiewa mnie popularność książki-nie książki „Zniszcz ten dziennik”. Czy to dowód kompletnego zidiocenia czytelników, owczego pędu czy też rzeczywiście końca kultury narracji na rzecz fragmentów, ilustracji czy – jak w tym przypadku – „kreatywnej destrukcji”.
Czołówka listy bestsellerów bez niespodzianek. Andrzej Sapkowski numerem jeden, w ciągu miesiąca ponad 100 tys. sprzedanych egzemplarzy, czyli wielki powrót Wiedźmina.
Przyznam, że nie jestem wielbicielem krwawych horrorów. A ściślej: nie jestem wielbicielem krwawych horrorów pozbawionych poczucia humoru. Bardzo lubię Edwarda Goreya, Tima Burtona czy Charlesa Addamsa, u których proporcje strachu i śmiechu są znakomicie wyważone, a makabryczność odrealniona i przesunięta w tło konwencji.
Istnieje powszechne przeświadczenie, że umysły ludzkie dzielą się na ścisłe i humanistyczne. Że, innymi słowy, albo ktoś jest dobry z matematyki i fizyki, albo z polskiego i historii. Przeświadczenie to, jak wiele mu podobnych, oparte jest na krzywdzącym uproszczeniu. Powiem Państwu w tajemnicy: wybitni humaniści zwykle mają zdolności matematyczne, a wybitni fizycy to też często ludzie wrażliwi na sztukę i literaturę.
Recenzja książki, której jeszcze nie ma, ale dobrze by było, gdyby powstała.