„Nie potrafię zająć takiej pozycji, z której mógłbym edukować czy prowadzić swoich czytelników” – mówi Etgar Keret. Izraelski pisarz, zamieszkujący także najmniejsze w Polsce lokum, opowiada o swych literackich mistrzach, pisarskim rozwoju, ostatnim zbiorze opowiadań i o tym, kto w jego oczach jest prawdziwym bohaterem.
O filmie i literaturze mam mówić do was, mili moi. Pisać do was mam raz na dwa tygodnie o tym, co między słowem i kadrem, między zdaniem i ujęciem, pomiędzy akapitem i sceną się rozpościera. O tym, jak kino się pismem pożywia, a co literatura z kina ściąga.
Podczas grypy Aleksego dopadł pirat Rabarbar. Okazało się, że jego burzliwe dzieje są na tyle wciągające, iż Aleksy zapoznał się z nimi w całości. Książkę Wojciecha Witkowskiego można śmiało postawić obok „Mikołajka” czy „Dzieci z Bullerbyn”.
Niektórzy dziwią się dlaczego Żydzi i Arabowie czytają książki od końca. Niektórzy odpowiadają, że postępują tak z niecierpliwości. Ja mam inny nawyk, który bywa zgubny – czytam kilka książek na raz. I kiedy przychodzi taki moment jak teraz, żeby coś w miarę składnego publicznie powiedzieć na temat tego, co się właśnie czyta, to jestem w kłopocie.
7 stycznia 2015 roku w zamachu terrorystycznym na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo” zginęło 12 osób. Wcześniej do redakcji docierały pogróżki ze strony muzułmańskich dżihadystów, którym nie podobały się karykatury proroka Mahometa. Najnowszy numer, który tego dnia trafił do kiosków, zdobiła karykatura Michela Houellebecqa – przystrojony w czapkę czarodzieja francuski pisarz mówi: „W roku 2015 stracę zęby, a w 2022 będę obchodził ramadan”.