Recenzja
Rysowanie polityki
Wspólne dzieło światowej sławy historyka i eksperta od spraw Bliskiego Wschodu Jeana-Pierre’a Filiu i uznawanego za jednego z najlepszych europejskich rysowników komiksów Davida B. jest z pewnością jedną z najciekawszych historii obrazkowych, które ukazały się w tym roku na polskim rynku.
Mówiący wszystko podtytuł albumu załatwia sprawę jego opisu: “Historia relacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Bliskim Wschodem”. Dokładnie tym są “Najlepsi wrogowie” – ilustrowanym ekspresjonistyczną kreską Davida B. esejem historyczno-politycznym, który ukazuje konflikt pomiędzy USA a krajami arabskimi, zachowując ciągłość wydarzeń, a także skrótowo, ale celnie i dynamicznie ukazując lawinę ich konsekwencji. Jest to historia w Polsce mało znana lub zgoła nieznana (nie uczymy się o tym w szkołach), a przecież fascynująca i dla współczesności ważna.
Pomysł na komiks jest może karkołomny, ale się sprawdził. Lekcja historii, jaką funduje czytelnikom Jean-Pierre Filiu w ogóle nie przypomina nudnych zajęć dydaktycznych czy przydługawego wywodu, najeżonego wątpliwej przydatności faktami. Jest raczej swego rodzaju romansem historycznym, opowieścią o prawdziwych wydarzeniach, których głównymi bohaterami są właściwie całe państwa i które czyta się jednym tchem, jak opowieści o królestwach i podbojach poznawane w dzieciństwie. “Najlepsi wrogowie” nie tracą przy tym na rzetelności, pewną komiksową powierzchowność (nie ma w tym epitecie cienia zarzutu) zastępuje zaś ukazanie tej historii jako ciągłego procesu.
Innym aspektem książki, który koniecznie należy odnotować, są rysunki Davida B. Czytelnicy, którzy znają jego klasyczny, wydany u nas w zeszłym roku autobiograficzny komiks “Rycerze Św. Wita”, na pewno pamiętają kompulsywne sceny, w których komiksowe alter ego autora uwalnia tłumione emocje, rysując jedynie te wydarzenia historyczne, które są przepełnione okrucieństwem. Można powiedzieć, że “Najlepsi wrogowie” składają się z tych właśnie rysunków. Napięcie, które wytwarzają poszczególne, nadrealistycznie potraktowane kadry, nie pozwala się zignorować i przekazuje podskórny komunikat – w polityce chodzi o władzę, środki się nie liczą, ludzkość nie jest w porządku.
Powiedzieć, że “Najlepsi wrogowie” to lektura obowiązkowa dla każdego, to pewnie zbyt wiele. Dla tych, którzy dobrze orientują się w relacjach amerykańsko-arabskich wiedza zawarta w książce będzie pewnie zbyt ogólnikowa, wielu nie potraktuje poważnie tego typu obrazkowego wykładu (co jest oczywiście błędem). Nie wyobrażam sobie jednak, żeby wszyscy inni mogli być komiksem zawiedzeni. Świetna rzecz!