Źli
Wiesław Łuka nie stara się nas przygotować na to, co zastaniemy w „Nie oświadczam się”. Z miejsca zostajemy wrzuceni na głęboką wodę – w gąszcz nazwisk i motywów, mylących tak samo, jak oskarżeni, którzy przez kilka lat wodzili za nos organy PRL-owskiej sprawiedliwości.