Zaczęło się. Słodkie zapachy zatruły ulice miast i wsi. Koty spółkują bezwstydnie pod oknami. Pola rzygają żółcią rzepaku, pąki pulchnieją od rozlewających się po drzewach soków, krajobraz pleśnieje od bieli kwiatów wiśni. Prawdziwa ejakulacja wiosny. Kto temu winien? J’accuse maj! Temu miesiącowi należałoby się bliżej przyjrzeć.
Jesteśmy z Wami od ponad dwóch lat. W sieci to właściwie cała epoka. Zmieniamy się dla Was, żeby obcowanie z Xięgarnią nadal mogło być przyjemnością.
„Przypuszczam, że pan nie jest wrogiem złośliwości. Według mnie jest to najskuteczniejsza broń rozsądku przeciwko mocom mroków i brzydoty. Złośliwość to duch krytyki, a krytyka rodzi postęp i uświadomienie” – twierdzi Lodovico Settembrini, humanista i pięknoduch, jeden z głównych bohaterów „Czarodziejskiej góry”. Nie każdy pisarz skłonny jest jednak podzielać entuzjazm bohatera powieści Tomasza Manna wobec krytyki.
Literatura zna takie przypadki, kiedy dobrze znaną historię opowiada się na nowo, ale z punktu widzenia albo bohatera nieoczywistego, albo wręcz takiego, który w oryginale jest czarnym charakterem. Weźmy choćby „Byłem szczurkiem” Philipa Pullmana, gdzie okazuje się, że główny bohater jest nieodczarowaną postacią z pewnej bardzo znanej bajki. Albo przypomnijmy wspaniałe opowiadanie „Sekta trzydziestu”: Jorge Luis Borges mówi tam o chrześcijaństwie niejako przez pryzmat sekty czczącej Judasza, bez którego historia Zbawienia byłaby niemożliwa.
Mamy pamięć złotej rybki. Pływamy w kółko wewnątrz szklanej kuli szczęśliwi, że świat na zewnątrz taki wspaniały. Ciągle się zmienia! Wystarczy szczypta taniej karmy byśmy wpadli w ekstazę.