„(…) ta nić czarna się przędzie…”
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, poeta absolutnie osobny i jedna z najciekawszych postaci w najnowszej literaturze polskiej, w swym ostatnim tomie znów śpiewa tę samą piosnkę o miłości, śmierci, ojczyźnie i języku. Nie powinno nas to jednak niepokoić.